Departament Stanu USA nakazał dwóm wenezuelskim dyplomatom opuścić Stany Zjednoczone w ciągu 48 godzin - podał w czwartek Reuters. To następstwo wcześniejszej decyzji Wenezueli o wydaleniu dwóch amerykańskich dyplomatów, którym zarzucono "spiskowanie przeciwko rządowi".
Dyplomaci, którym nakazano opuszczenie USA to charge d'affaires ambasady wenezuelskiej w Waszyngtonie i wicekonsul generalny konsulatu w Wenezueli w Houston - podał Departament Stanu USA w oświadczeniu.
"Farsa" i "spiskowanie"
Wcześniej we wtorek prezydent Wenezueli Nicolas Maduro wydalił z kraju i uznał za persona non grata amerykańskiego charge d'affaires Todda Robinsona oraz jego zastępcę Briana Naranjo, oskarżając ich o spiskowanie przeciwko rządowi. Dyplomaci mieli 48 godzin na opuszczenie kraju.
Maduro nie podał szczegółów dotyczących wysuwanych wobec dyplomatów zarzutów. Ocenił jednak, że ambasada USA ingerowała w kwestie wojskowe, gospodarcze i polityczne w kraju.
W poniedziałek prezydent USA Donald Trump podpisał dekret nakładający nowe sankcje na Wenezuelę, gdzie w niedzielnych wyborach na stanowisko prezydenta został ponownie wybrany Maduro.
Administracja USA uznała te wybory za "farsę" i zapowiedziała dalsze wywieranie presji na Caracas, aby przywrócić tam demokrację. W ramach tych restrykcji zabroniono amerykańskim firmom i obywatelom USA pomagania rządowi Wenezueli w sprzedaży nieruchomości i dóbr inwestycyjnych.
Szef wenezuelskiej dyplomacji Jorge Arreaza ocenił, że sankcje to barbarzyństwo i szaleństwo.
Kontrowersyjne wybory
Maduro zwyciężył w niedzielnych przyspieszonych wyborach, uzyskując około 68 procent głosów, a jego kontrkandydat Henri Falcon - około 22 procent. Opozycja wzywała do bojkotu wyborów, ponieważ - podobnie jak większość społeczeństwa - uznała, że ich wynik był z góry przesądzony na korzyść obecnego prezydenta. Podobnie do Stanów Zjednoczonych wiele innych krajów uznało wybory w Wenezueli za nieprawomocne.
Autor: mm//kg / Źródło: PAP