Według przewidywań stacji CNN, która opierała się na policzonych dotychczas głosach oddanych w zeszłotygodniowych wyborach środka kadencji, Partia Demokratyczna dysponuje obecnie 50 mandatami w stuosobowym Senacie. Oznacza to, że nawet jeśli republikanie, którzy na ten moment mają 49 mandatów, zwyciężą w wyborczej dogrywce w stanie Georgia, rozstrzygający głos będzie należał do wiceprezydent Kamali Harris.
Zwycięstwo senator Catherine Cortez Masto w Nevadzie, a tym samym obrona Senatu przez demokratów oznacza, że prezydent Joe Biden będzie mógł swobodnie obsadzać swych kandydatów w sądach federalnych oraz w administracji państwowej.
Co jeszcze istotniejsze - zwraca uwagę amerykański korespondent BBC Anthony Zurcher - w przypadku, gdyby zwolniło się miejsce w Sądzie Najwyższym, dzięki kontroli Partii Demokratycznej nad Senatem republikanie nie mogliby zablokować nominacji wskazanej przez prezydenta USA. Pozwoli to obecnej administracji na uniknięcie powtórki z roku 2016, gdy republikańska większość w Senacie nie zgodziła się na procedowanie kandydatury wskazanego przez Baracka Obamę Merricka Garlanda.
Zwycięstwo w Nevadzie oznacza również, że zaplanowana na 6 grudnia druga tura wyborów w stanie Georgia nie jest już kluczowa z punktu widzenia kontroli nad izbą wyższą. Niemniej, Biden ocenił, że "byłoby po prostu lepiej", gdyby demokraci dysponowali 51 mandatami. Dodatkowa poduszka bezpieczeństwa ułatwiłaby zarządzanie senacką większością oraz pomogłaby Partii Demokratycznej w 2024 roku, kiedy to część senatorów ponownie będzie musiała zmierzyć się w wyborach do Kongresu.
"Mała i niesforna" republikańska większość
Nadal jednak istnieje prawdopodobieństwo, "choć nie pewność", że Partii Republikańskiej uda się przejąć kontrolę nad Izbą Reprezentantów, co w opinii Zurchera może przyprawić Bidena o ból głowy. Autor komentarza zaznacza, że w takim przypadku prezydent de facto straciłby inicjatywę ustawodawczą.
Wydaje się jednak, że nawet jeśli demokraci stracą Izbę, republikańska większość może być "mała i niesforna" - pisze CNN. Na podobną możliwość wskazuje Zurcher, który szansy dla Partii Demokratyczne upatruje w ewentualnej niezdolności republikanów do skutecznego rządzenia "ze względu na wewnętrzne podziały".
Pozycja Bidena i Trumpa po wyborach
Po wyborach pozycja Joe Bidena w Partii Demokratycznej wzmocniła się, a jego doradcy z większą otwartością mówią o zamiarze prezydenta o ubieganiu się o reelekcję w 2024 roku - ocenia korespondent BBC. Jak dodaje, nawet jego dawni rywale - jak senator Elizabeth Warren z Massachusetts - chwalą głowę państwa. - To zwycięstwo należy do Joe Bidena - oświadczyła Warren.
Odwroty skutek wybory do Kongresu mają dla byłego prezydenta Donalda Trumpa. Wspierani przez niego kandydaci w większości ponieśli porażkę.
Po tym, gdy ostatecznie potwierdziło się zwycięstwo demokratów w Senacie, niektórzy republikanie bezpośrednią winą za przegraną obarczyli Trumpa. Senator Bill Cassidy z Luizjany ocenił, że wspierani przez byłego prezydenta kandydaci przyczyniają się do zaniżania wyniku Partii Republikańskiej. Z kolei gubernator stanu Maryland Larry Hogan zarzucił Trumpowi, że "kosztował nas trzecie wybory z rzędu".
Zurcher zaznacza jednak, że obydwaj politycy już wcześniej krytycznie odnosili się do byłego prezydenta, a prawdziwą oznaką osłabienia pozycji Trumpa byłoby odwracanie się od niego wieloletnich sojuszników.
"Polityczny krajobraz w USA wygląda zupełnie inaczej niż jeszcze tydzień temu" - podsumowuje swój komentarz dziennikarz BBC. "Demokraci czują się pewniej, podczas gdy republikanie walczą o zachowanie równowagi. Biorąc jednak pod uwagę niepewną naturę amerykańskiej polityki, nie ma pewności, że już niedługo ponownie się to zmieni" - dodaje.
Autorka/Autor: ft/kg
Źródło: BBC, CNN