Donald Trump, wstrzymując pomoc wojskową dla Ukrainy, "zdradza" Ukrainę i "przypiera do muru Europę" - pisze francuski dziennik "Le Monde". Według hiszpańskiego "El Mundo" taka decyzja to "kara" dla Zełenskiego, którego Trump chętnie odsunąłby od władzy z powodów osobistych. Austriackie media oceniają natomiast, że bez amerykańskiej pomocy Ukraina będzie w stanie odpierać rosyjskie ataki przez zaledwie kilka miesięcy.
W poniedziałek przedstawiciel Białego Domu przekazał amerykańskim mediom, że Stany Zjednoczone wstrzymują pomoc wojskową dla Ukrainy. "Prezydent (USA Donald Trump - red.) wyraźnie zaznaczył, że jego priorytetem jest pokój. Oczekujemy, że nasi partnerzy również będą zaangażowani w realizację tego celu. Wstrzymujemy i poddajemy przeglądowi naszą pomoc, aby upewnić się, że rzeczywiście przyczynia się ona do znalezienia rozwiązania" - poinformował urzędnik, prosząc o zachowanie anonimowości. Decyzja zapadła po piątkowym spotkaniu prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego z prezydentem USA w Waszyngtonie. Spotkanie zakończyło się kłótnią.
"Le Monde": Trump przypiera do muru Europę
Francuski dziennik "Le Monde" pisze w komentarzu do tej decyzji, że amerykański prezydent w ten sposób "zdradza" Ukrainę. Trump "świetnie wie, że sojusznicy europejscy nie są w stanie w krótkiej perspektywie zapewnić równoważnika pomocy amerykańskiej dla Ukraińców". Amerykański prezydent "przypiera do muru" Europę, uważając, że jest ona niezdolna do stawienia czoła podwójnemu wyzwaniu - z zakresu bezpieczeństwa i handlu - podsumowuje "Le Monde".
W innym artykule "Le Monde" czytamy, że "administracja amerykańska przestaje traktować ten kraj (Ukrainę) jak sojusznika, a woli go upokarzać i wystawiać na jeszcze większe ryzyko". Dodaje, że "Donald Trump chce osiągnąć rozejm wszelkimi środkami". Zdaniem dziennika "oficjele amerykańscy szukają pretekstów do atakowania ukraińskiego przywódcy, ryzykując zniekształcaniem jego słów, jak gdyby przygotowywały się do potraktowania go jako kozła ofiarnego w razie niepowodzenia ich przedsięwzięć dyplomatycznych".
Decyzja USA o zamrożeniu pomocy wymierzona jest wprost przeciwko Zełenskiemu, który znalazł się "między młotem i kowadłem" - powiedział na antenie francuskiego radia France Info ekspert i były wojskowy Peer de Jong. "Od piątku nastąpiła epoka lodowcowa (w relacjach) Stanów Zjednoczonych z Ukrainą" - ocenił komentator.
Według rozmówcy France Info trudno będzie uzupełnić brakującą pomoc dostawami od krajów europejskich, ponieważ USA zabraniają dostarczania sprzętu pochodzenia amerykańskiego bez zgody Stanów Zjednoczonych. De Jong jest również zdania, że decyzja ta utrudni rozmowy dyplomatyczne. Ekspert ocenił, że "zasadniczo zmienia się struktura wojny na Ukrainie".
"El Mundo": to kara dla Zełenskiego
Hiszpański dziennik "El Mundo" ocenia, że wstrzymanie pomocy wojskowej dla Ukrainy to najpoważniejszy jak dotąd krok nowej administracji USA w kwestii wojny. Według gazety ma być to "kara" dla Zełenskiego, którego Trump chętnie odsunąłby od władzy z powodów osobistych. Prezydent USA ma uważać, że Ukraina "zaszkodziła mu w procesie impeachmentu w jego pierwszej kadencji, a (przywódca Rosji Władimir) Putin jest ofiarą 'polowania na czarownice' tak samo jak on". Zdaniem "El Mundo", krok Waszyngtonu jest szczególnie dotkliwy, a Ukraina "stoi wobec najtrudniejszego momentu od marca 2022 roku".
Dziennik "El Pais" pisze, że decyzja Trumpa to cios dla Kijowa, ponieważ USA były głównym dostawcą pomocy wojskowej dla Ukrainy. "Jest to także dowód na to, że ani publiczne, kilkukrotnie wyrażanie wdzięczności przez Zełenskiego. (…), ani europejska interwencja, (…) nie zdołały złagodzić oburzenia Trumpa" - dodała gazeta. Jak stwierdził "El Pais", prezydent USA zajmuje "znacznie bardziej przychylne stanowisko wobec Rosji w procesie negocjacji". "Na żadnym etapie nie przedstawił, czego zamierza żądać od Putina (…), a jednocześnie był bardzo krytyczny wobec Kijowa" - dodał dziennik.
Austriackie media: możliwe załamanie frontu już na początku lata
Austriackie media oceniają, że bez amerykańskiej pomocy wojskowej Ukraina będzie w stanie odpierać rosyjskie ataki przez zaledwie kilka miesięcy. W komentarzach po decyzji Donalda Trumpa tamtejsza prasa koncentruje się na roli Europy w przywróceniu pokoju na kontynencie.
Dziennikarze gazety "Die Presse" zauważyli, że po tym, gdy Trump wstrzymał w poniedziałek do odwołania dostawy amerykańskiego sprzętu wojskowego na Ukrainę, pojawiają się różne scenariusze dotyczące tego, jak długo Kijów mógłby opierać się Moskwie bez pomocy Waszyngtonu. Optymiści przypuszczają, że Ukraina będzie w stanie wytrzymać do pierwszej rocznicy objęcia urzędu przez Trumpa, czyli do stycznia 2026 roku. Pesymiści przewidują załamanie się frontu już na początku tego lata. Jednak większość ekspertów ocenia, że ukraińska armia - wykorzystując posiadane zasoby i pomoc dostarczaną przez innych partnerów - będzie w stanie bronić terytorium swojego kraju przez około pół roku.
Portal oe24.at przewiduje, że wsparcie przekazywane na rzecz Kijowa przez inne kraje może nie być w stanie zrekompensować pomocy oferowanej dotychczas przez USA. Dotyczy to w szczególności pocisków do systemów obrony powietrznej Patriot. W tym wypadku dostaw ze Stanów Zjednoczonych po prostu nie da się zastąpić. To z kolei oznacza pojawienie się ryzyka, że w systemie obrony powietrznej pojawią się luki, które armia rosyjska mogłaby wykorzystać do ataków przy użyciu rakiet balistycznych i pocisków manewrujących. Tym samym ukraiński system energetyczny, zakłady zbrojeniowe i inne strategicznie ważne cele pozostaną bez niezbędnej obrony.
Gazeta "Der Standard" zwróciła natomiast uwagę, że po decyzji Trumpa ważne będą inicjatywy państw europejskich. Jak podkreślono, Europa sama nie jest w stanie wyegzekwować zawieszenia broni w sposób, który działałby odstraszająco na Rosję, tzn. uniemożliwiłby Moskwie dalsze ataki na Ukrainę. To z kolei oznacza, że zarówno ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski, jak też liderzy państw europejskich muszą za wszelką cenę uniknąć zerwania stosunków z USA.
Austriaccy komentatorzy zaznaczyli, że choć Europa mogłaby częściowo zastąpić amerykańską pomoc (np. częściowo zrekompensować braki w obronie przeciwlotniczej i rakietach krótkiego zasięgu), to jednak nie jest to możliwe w pełnym zakresie. Dotyczy to zwłaszcza wywiadu i rozpoznania.
"FAZ": Zełenski będzie musiał ukorzyć się w Waszyngtonie
Portal niemieckiego dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung" ("FAZ") przewiduje natomiast, że jeśli dostawa amerykańskich pocisków przeciwlotniczych nie dojdzie do skutku, Putin "nie oszczędzi też miast".
"FAZ" pisze, że ukraiński przywódca nie będzie miał innego wyjścia, jak tylko ukorzyć się w Waszyngtonie i podpisać umowę surowcową, nawet bez gwarancji bezpieczeństwa. Trump "chce powiesić (to porozumienie) na swojej ścianie trofeów" - napisano.
"W takim tempie, w jakim Trump może zatrzymać amerykańską pomoc zbrojeniową dla Kijowa, (państwa) europejskie nie mogą, nawet przy najlepszych chęciach, dostarczać (Ukrainie) pocisków i innej amunicji z powodu braku wystarczających zapasów i zdolności produkcyjnych" - stwierdził dziennik.
ZOBACZ TEŻ: Trump o tym, czego oczekiwałby od Zełenskiego
"Bez szybkiego i masowego poszerzenia (tych możliwości) Europa nie będzie w stanie wzmocnić własnych zdolności obronnych. (...). Kto chce kupić drony i pociski, potrzebuje pieniędzy. Ale potrzebne są również fabryki do wytwarzania (uzbrojenia). I żołnierze do jego obsługi" - podkreślił "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Zdaniem tego medium Unia Europejska nie może pozwolić na to, by przyjaciele Moskwy w jej własnych szeregach powstrzymywali kontynent przed dozbrajaniem. Jest to dużym zagrożeniem, ponieważ - jak pisze dziennik - Trump "jest w stanie i chce wyświadczać Putinowi nową przysługę każdego dnia, co może mieć fatalne konsekwencje dla Europy".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/Press service of the 24 Mechanized brigade