Dwie strzelaniny w ciągu kilku godzin. "Kiedy to się zaczęło, myślałem, że nigdy się nie skończy"

Źródło:
PAP, Reuters

Na ruchliwej ulicy z barami i restauracjami w Filadelfii w stanie Pensylwania w sobotnią noc doszło do strzelaniny, w której zginęły trzy osoby, a co najmniej 11 zostało rannych. Policja nadal poszukuje sprawców. Kilka godzin później, nad ranem w niedzielę, strzały padły przed nocnym klubem w Chattanooga w stanie Tennessee. Życie straciły trzy osoby, a 14 zostało rannych - donosi Reuters, powołując się na miejscowe służby.

Do pierwszej strzelaniny doszło około godziny 23.30 czasu miejscowego (5.30 w Polsce) na popularnej ulicy South Street w Filadelfii, w okolicy, gdzie znajduje się wiele barów i restauracji.

- Kiedy to się zaczęło, myślałem, że nigdy się nie skończy – cytuje dziennik "Philadelphia Inquirer" jednego z świadków strzelaniny.

Jak wyjaśnił przedstawiciel lokalnej policji D.F. Pace, do patrolowania ruchliwej ulicy przydzielonych zostało wielu funkcjonariuszy. Nazwał to standardowym działaniem w letnie weekendy. - Kiedy zaczęła się strzelanina, setki osób spędzały przyjemnie czas na South Street, jak w każdy weekend - powiedział Pace podczas konferencji prasowej.

Policja podała, że ofiary śmiertelne miały od 22 do 34 lat. Nie wiadomo na razie, jaki jest stan zdrowia rannych, których przewieziono do szpitali. Obrażeń doznało 11 osób, z których najmłodsze miały 17 lat, a najstarsza 69.

- Po raz kolejny widzimy bezsensowną stratę życia i osoby ranne w kolejnym strasznym, bezczelnym i nikczemnym akcie przemocy z użyciem broni – mówił w niedzielę rano burmistrz miasta Jim Kenney.

Funkcjonariusze zauważyli "kilku aktywnych napastników strzelających do tłumu". Jeden z policjantów, który stał około 10 metrów od napastników oddał strzał do jednego z nich - podała miejscowa policja. Trwa poszukiwanie sprawców. Na miejscu zdarzenia policjanci zabezpieczyli dwie sztuki broni półautomatycznej.

Strzały przed barem w Tennessee

Nieco później, nad ranem w niedzielę, strzały padły przed barem w Chattanooga w stanie Tennessee. Dwie osoby zginęły od kuli, a jedna zmarła po potrąceniu przez samochód podczas ucieczki z miejsca zdarzenia. 14 osób zostało rannych, kilka z nich znajduje się w stanie krytycznym - donosi Reuters. Jak podaje agencja, w Chattanooga, podobnie jak w Filadelfii, napastników było co najmniej kilku.

Chattanooga i Filadelfię dzieli około tysiąca kilometrów. Policja nie wiąże ze sobą obu zdarzeń.

To kolejne masowe strzelaniny w USA. Na początku czerwca do takiego zdarzenia doszło w szpitalu w Tulsie w stanie Oklahoma, gdzie napastnik zabił cztery osoby, a kilka ranił. Z kolei w majowej masakrze w szkole w miejscowości Uvalde w Teksasie śmierć poniosło 21 osób, w tym 19 uczniów i dwie nauczycielki, a wcześniej w Buffalo w stanie Nowy Jork od kul napastnika zginęło 10 osób.

Według organizacji Gun Violence Archieve od początku roku w USA doszło do co najmniej 240 strzelanin. 

Autorka/Autor:momo/kg

Źródło: PAP, Reuters