Prezydent Barack Obama nominował w środę sędziego Merricka Garlanda, który jest postrzegany jako umiarkowany, na członka Sądu Najwyższego USA. Republikanie w Senacie wykluczyli już wcześniej głosowanie nad jakąkolwiek kandydaturą przed wyborami prezydenckimi.
Obama poinformował o nominacji dla Garlanda w specjalnym wystąpieniu, wygłoszonym w ogrodach Białego Domu. Jeśli uzyska aprobatę Senatu USA, Garland będzie następcę zmarłego miesiąc temu sędziego Sądu Najwyższego Antonina Scalii.
63-letni Garland od dawna był wskazywany jako jeden z faworytów na to stanowisko. Jest postrzegany jako osoba o umiarkowanych poglądach, ciesząca się od dawna powszechnym szacunkiem i ponadpartyjnym poparciem, co zdaniem komentatorów zwiększa szanse na zatwierdzenie jego kandydatury przez kontrolowany przez republikańską opozycję Senat.
To, co w innych okolicznościach nie wywołałoby takich reakcji, może jednak spotkać się ze sprzeciwem republikanów w czasie kampanii prezydenckiej. Senator Partii Republikańskiej Mitch McConnell powiedział w środę, w reakcji na decyzję Obamy, że prezydent "upolitycznił" wybór sędziego, dokonując tego kilka miesięcy przed wyborami. Senator z Kentucky zaznaczył, że jego partyjni koledzy przyjrzą się kandydaturze, ale nie przesądził o tym, czy Merrick Garland zasiądzie w ławach Sądu Najwyższego.
Garland jest obecnie głównym sędzią w Sądzie Apelacyjnym Dystryktu Kolumbii, gdzie pracuje od 1997 roku. Wcześniej był specjalnym asystentem prokuratora generalnego USA. Ukończył prawo na Uniwersytecie Harvarda.
Autor: adso/ja / Źródło: PAP, Reuters