Kontrowersyjny doradca odchodzi. "Triumf nauki i prawdy nad kłamstwami i dezinformacją"

Źródło:
Reuters

Scott Atlas zrezygnował z funkcji specjalnego doradcy prezydenta Donalda Trumpa do spraw walki z pandemii COVID-19. Atlas swoją misję pełnił przez cztery miesiące i w tym czasie był wielokrotnie krytykowany za bagatelizowanie zagrożenia.

"Jestem zaszczycony, że służyłem Donaldowi Trumpowi i narodowi amerykańskiemu w tych trudnych czasach" - oznajmił na Twitterze Scott Atlas, z wykształcenia neuroradiolog, informując o swojej rezygnacji ze stanowiska specjalnego doradcy prezydenta Stanów Zjednoczonych. Nie podał jednak powodów, dlaczego odchodzi. Przytoczył też list, wysłany do Trumpa i podpisany 1 grudnia.

Oglądaj TVN24 w internecie>>>

Agencja Reutera przypomniała, że "Atlas odchodzi po kontrowersyjnych czterech miesiącach, podczas których wielokrotnie ścierał się z innymi członkami grupy zadaniowej Białego Domu do spraw walki z pandemią". Agencja odnotowuje też, że "niezadowolenie wyborców z odpowiedzi Donalda Trumpa na globalną pandemię, w wyniku której zginęły setki tysięcy ludzi, pomogło jego rywalowi, demokracie Joe Bidenowi, uzyskać zwycięstwo w listopadowych wyborach prezydenckich". 

Dymisja, która podkreśla "triumf nauki"

Amerykańscy eksperci do spraw zdrowia publicznego krytykowali Atlasa wielokrotnie, przede wszystkim za to, że "bagatelizował niebezpieczeństwo pandemii COVID-19", a także za to, że dostarczał Trumpowi "mylące lub błędne informacji na jej temat". W ich gronie był także Anthony Fauci, szef Krajowego Instytutu do spraw Alergii i Chorób Zakaźnych.

Zwolennicy Trumpa apelowali o zwolnienie doradcy do spraw epidemii COVID-19, prezydent poprosił o czas

Na początku listopada Fauci mówił o doradcy prezydenta, że "przyzwala na rozprzestrzenianie się wirusa wśród młodych, zdrowych ludzi (chodziło o bagatelizowanie obowiązku noszenia maseczek ochronnych - red.) i opowiada się za wznowieniem bez ograniczeń działalności gospodarczej". - To bystry facet, który mówi o rzeczach, do których, jak sądzę, nie ma prawdziwego wglądu, wiedzy czy doświadczenia. Jeśli się je przeanalizuje i rozważy, nie ma to żadnego sensu - przekonywał Fauci.

Poglądy Atlasa krytykowali także koledzy z Uniwersytetu Stanforda, którzy przy okazji jego rezygnacji oświadczyli, że "podkreśla ona triumf nauki i prawdy nad kłamstwami i dezinformacją".

"Jego działania zagrażały zdrowiu publicznemu" - napisali o Atlasie medycy z Uniwersytetu Stanforda, dodając, że będą nadal opowiadać się za takimi rozwiązaniami w walce z pandemią, jak noszenie maseczek ochronnych, dystansowanie się społeczne, bezpieczne testowanie, a także dostarczanie skutecznych terapii i szczepionek.

"Ulga" z powodu rezygnacji

W liście dotyczącym rezygnacji Atlas, starszy wykładowca w Instytucie Hoovera na Uniwersytecie Stanforda, wymienił swoje osiągnięcia dotyczące między innymi ponownego otwierania szkół i rozszerzania testowania pod kątem zakażenia koronawirusem. Bronił się też przed krytyką. "Podobnie jak wszyscy naukowcy i badacze zajmujący się polityką zdrowotną, poznałem nowe informacje i zsyntetyzowałem najnowsze dane z całego świata, wszystko po to, aby dostarczyć jak najlepszych informacji, by mogły posłużyć najwyższemu dobru" - napisał ustępujący doradca Trumpa.

W depeszy poświęconej rezygnacji Atlasa agencja Reutera zacytowała także reakcję Celine Grounder, internistki i lekarki chorób zakaźnych, a także członkini zespołu doradczego Joe Bidena do spraw walki z pandemią: - Odczułam ulgę, że w przyszłości wykwalifikowani ludzie, specjaliści od chorób zakaźnych i epidemiolodzy, tacy jak ja, będą pomagać w kierowaniu tym wysiłkiem - powiedziała w wywiadzie dla CNBC. - Nie poszedłbyś do pediatry z powodu zawału serca, a to, w istocie, miało miejsce - podkreśliła.

Autorka/Autor:tas

Źródło: Reuters