Szef Pentagonu Leon Panetta, który w sobotę odwiedził Libię obiecał, że USA pomogą nowym libijskim władzom i wspomniał, ze Libia będzie musiała podjąć "konfrontację z terroryzmem" - informuje "Los Angeles Times".
Rząd w Trypolisie z trudem walczy o rozbrojenie rozlicznych grup milicji, które pomogły obalić Muammara Kadafiego, ale teraz nie chcą złożyć broni. "W kraju rosną obawy, że mogą tam wybuchnąć konflikty między poszczególnymi zbrojnymi ugrupowaniami" - pisze "LAT".
Na spotkaniu z libijskimi władzami
Szef Pentagonu, podczas swej pierwszej wizyty w Libii spotkał się w z przedstawicielami nowych władz kraju. Libijczycy wywalczyli sobie prawo do stanowienia o swojej przyszłości - powiedział. Podkreślił, że USA są gotowe wspierać Libię w budowaniu demokracji.
Zarówno USA jak i Europejczycy apelują do tymczasowych władz Libii, by zabezpieczyły duże składy broni, które zgromadził dyktator, a także stworzyły narodową armię i profesjonalną policję. Ale realizacja tych celów utknęła w martwym punkcie, ponieważ w wielu libijskich miastach lokalne milicje nie chcą rezygnować ze swych arsenałów - wyjaśnia kalifornijski dziennik.
"Konfrontacja z terroryzmem"
Amerykańska prasa, powołując się na polityków ostrzega od dawna, że jeśli pośród chaosu w Libii zapasy broni wpadną w niepowołane ręce, sytuacja w kraju będzie bardzo niebezpieczna. Amerykańska administracja miała - według mediów - przewidywać, że w razie konieczności wyśle do Libii ekspertów ds. broni.
"Podczas konferencji prasowej Panetta powiedział, że Libia musi podjąć konfrontację z terroryzmem" - napisał "LAT".
Źródło: PAP