Pół roku za gwałt dla młodego pływaka. Sędziemu grożą śmiercią


Kilka dni po wydaniu wyroku w procesie jednego z najlepiej zapowiadających się młodych pływaków w USA, sędzia Aaron Persky z Kalifornii znalazł się pod ostrzałem miejscowej senator, mediów w całych Stanach Zjednoczonych, a nawet w Europie. Persky uznał, że za gwałt na młodej kobiecie studentowi Uniwersytetu Stanforda należy się tylko sześć miesięcy więzienia. Sędzia zaczął dostawać pogróżki.

O gwałtach na studentkach w USA robi się coraz głośniej od ubiegłego roku. Wtedy po raz pierwszy publicznie przedstawiono dane mówiące o tym, że aż 20 proc. studentek przyznaje, że było molestowanych seksualnie na kampusach akademickich w czasie imprez lub zajęć. Oznacza to, że tysiące młodych kobiet jest rocznie gwałconych na amerykańskich uczelniach - wszystkich, a więc i tych, kształcących "elity".

Pół roku dla sportowca. W odpowiedzi pogróżki

Sprawa w Kalifornii dotyczyła takiego właśnie młodego mężczyzny. 20-letni Brock Allen Turner to jeden z najlepszych pływaków w Ameryce i stypendysta Uniwersytetu Stanforda - jednej z kilku najlepszych uczelni świata. Gdy w marcu 2015 r. został złapany na imprezie przez dwóch innych studentów, którzy zobaczyli jak gwałci na obrzeżach kampusu nieprzytomną dziewczynę, wezwali policję. Nastolatka postanowiła nagłośnić sprawę, decydując się na krok, na jaki większość kobiet się nie decyduje, obawiając się stygmatyzacji.

Po ponad roku sąd wydał wyrok - sześć miesięcy więzienia dla sportowca. Przez Kalifornię przetoczyła się fala gniewu. Najpierw zareagowały mniejsze dzienniki, potem media społecznościowe, w których pojawił się list ofiary odczytany przed sądem, w którym opisuje ona swoje odczucia. Na końcu sprawą zajęły się największe dzienniki na zachodnim wybrzeżu.

Napaści na kobiety na amerykańskich uczelniach
Napaści na kobiety na amerykańskich uczelniachTVN24 BiS

Rozpoczęto zbieranie podpisów pod petycją o usunięcie sędziego z pracy. Aaron Persky, któremu nie wolno komentować sprawy, bo adwokaci zgwałconej dziewczyny już zapowiedzieli złożenie apelacji od wyroku, znalazł się na początku tego tygodnia w jeszcze większym ogniu krytyki. Tym razem otwarcie skrytykowała go senator z Kalifornii Barbara Boxer. Równocześnie pod obywatelską petycją o pozbawienie go pracy podpisało się w kilka dni prawie pół miliona osób. - Pół roku za tak okropny atak na kobietę, zwłaszcza po tym, jak ona sama odważyła się stawić temu czoła i powiedzieć o tym publicznie, to coś skandalicznego - uznała pani senator.

W ostatnich dniach sędzia otrzymał też w formie tradycyjnych listów jak i e-maili "ostrzeżenia". Wiele osób grozi mu śmiercią - pisze agencja Reutera powołując się na przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości.

Nie wiadomo, jaki finał będzie miała sprawa. Być może sędzia zostanie od niej odsunięty, a apelację rozstrzygnie ktoś inny.

Prokurator żądał dla 20-letniej, wschodzącej gwiazdy amerykańskiego sportu, sześciu lat więzienia.

Imię i nazwisko zgwałconej dziewczyny nie zostały ujawnione.

Same władze uniwersytetu w tej sprawie właściwie milczą. Media za oceanem spekulują od miesięcy, że wynika to z polityki wyciszania podobnych przypadków na najlepszych uczelniach świata, które mieszczą się w USA. W 2015 r. pojawiło się co najmniej kilka historii studentek, które najpierw były zastraszane, a potem wydalone ze swoich uniwersytetów po tym, jak zgłosiły gwałty na policję.

Autor: adso\mtom / Źródło: Reuters