Koniec impasu w Izbie Reprezentantów. Media: Trump dzwonił do kongresmenów, ich głosy zdecydowały

Źródło:
Reuters

Republikanin Kevin McCarthy został wybrany na spikera Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych. Udało mu się zebrać wymaganą większość głosów dopiero w piętnastym głosowaniu w tej sprawie. Tym samym zakończył się największy impas od 1856 roku.

McCarthy zwyciężył w głosowaniu zyskując 216 głosów. Taka liczba głosów w izbie liczącej 435 członków wystarczyła, bo sześciu innych republikanów wstrzymało się od głosu. Lider Demokratów Hakeem Jeffries otrzymał poparcie 212 kongresmenów. - Cieszę się, że to już koniec - powiedział reporterom McCarthy po zakończeniu głosowania.

Około godziny wcześniej, w 14. głosowaniu, okazało się, że liderowi republikanów zabrakło jednego głosu. Na sali doszło do słownych utarczek między McCarthy'm i jednym z jego przeciwników, Mattem Gaetzem. Godzinę wcześnie Gaetz chwalił w wywiadzie dla Fox News skłonność do ustępstw lidera republikanów, twierdząc, że "kończą mu się sprawy, o które mógłby prosić".

Ostatecznie w kolejnej rundzie, która odbyła się już po północy waszyngtońskiego czasu, czterech przeciwników McCarthy'ego zmieniło swoje głosy na wstrzymujące. Według doniesień mediów - w tym CNN i "The New York Timesa" - w przypadku co najmniej dwóch z nich stało się tak po interwencji byłego prezydenta Donalda Trumpa, który miał zadzwonić w momencie, gdy Izba szykowała się do odroczenia obrad do poniedziałku.

Marjorie Taylor Greene i połączenie z "DT" na telefonieChip Somodevilla/Getty Images

Biden "gotowy do współpracy"

Po wyborze McCarthy'ego na spikera prezydent Joe Biden wydał oświadczenie. "Jill i ja gratulujemy Kevinovi McCarthy'emu wyboru na spikera Izby. Tak jak mówiłem po wyborach midterm, jestem gotowy do współpracy z republikanami, kiedy tylko będę mógł, a wyborcy powiedzieli jasno, iż oczekują od republikanów, że będą gotowi do współpracy ze mną. Teraz, kiedy zdecydowano o przywództwie w Izbie Reprezentantów, nastał czas, by ten proces się rozpoczął" - napisał.

Impas przerwany

McCarthy porozumiał się z częścią "buntowników" z Partii Republikańskiej. Według doniesień między innymi dziennika "Washington Post" polityk zgodził się na ustępstwa w sprawie ułatwienia procesu odwołania spikera i zmniejszenia jego uprawnień, a także obniżki wydatków budżetowych. Według Bloomberga porozumienie mówi między innymi o zmniejszeniu wydatków na obronę, o 75 miliardów dolarów.

Trwający od wtorku, a zakończony w sobotę impas, który uniemożliwiał rozpoczęcie prac izby i formalnego zaprzysiężenia kongresmenów, był pierwszą taką sytuacją od 1923 roku. Wówczas wyłonienie spikera - trzeciej osoby w państwie - zajęło trzy dni i 9 głosowań. Rekord w tym względzie padł w 1856 roku, kiedy Izba potrzebowała dwóch miesięcy i 133 głosowań.

Autorka/Autor:ads / prpb

Źródło: Reuters

Źródło zdjęcia głównego: Chip Somodevilla/Getty Images