W amerykańskim stanie Wisconsin w niedzielę wieczorem wybuchły protesty po tym, jak policjanci postrzelili 29-letniego Afroamerykanina. Jak tłumaczyły służby, funkcjonariusze interweniowali w związku z zakłóceniem porządku domowego. Według prawnika rodziny postrzelonego, podczas zdarzenia w jego samochodzie znajdowali się jego trzej synowie. Do miasta skierowana została Gwardia Narodowa.
W mieście Kenosha w amerykańskim stanie Wisconsin w niedzielę policjant kilkukrotnie postrzelił 29-letniego Afroamerykanina. Nagranie ze zdarzenia, wykonane przez przypadkowego przechodnia, opublikowane zostało w mediach społecznościowych. BBC News opisuje, że mężczyzna zidentyfikowany jako Jacob Blake, został kilkukrotnie postrzelony w plecy, gdy próbował wsiąść do samochodu. CNN pisze, że "na nagraniu słychać siedem strzałów".
Lokalny serwis informacyjny Kenosha News, powołując się na świadków zdarzenia, informuje, że Blake próbował rozdzielić dwie bijące się kobiety. Interweniujący policjanci najpierw próbowali użyć paralizatora. Z relacji wynika, że Blake obszedł swój zaparkowany samochód, a gdy otworzył drzwi od strony kierowcy, jeden z policjantów złapał go za koszulkę. Jak informują świadkowie, potem rozległy się strzały.
Rodzina Blake'a zwróciła się z prośbą o pomoc do znanego obrońcy praw człowieka i praw obywatelskich prawnika Benjamina Crumpa. Adwokat w rozmowie z CNN powiedział, że w samochodzie w trakcie postrzelenia Blake'a znajdowała się trójka jego synów.
"Widzieli, jak policjanci strzelają do ich ojca. Na zawsze pozostaną z tą traumą. Nie możemy pozwolić funkcjonariuszom na łamanie swojego obowiązku, polegającego na ochronie nas. Nasze dzieci zasługują na coś lepszego" - napisał Crump na swoim profilu na Twitterze.
Oświadczenie gubernatora
Krótko po zdarzeniu Tony Evers, gubernator stanu Wisconsin opublikował oświadczenie, w którym podał nazwisko postrzelonego oraz stwierdził, że Blake w stanie krytycznym trafił do szpitala.
"Dzisiaj Jacob Blake został postrzelony kilkukrotnie w plecy w świetle dnia w Kenosha, Winsconsin. Kathy (żona gubernatora - red.) i ja łączymy się z rodziną, przyjaciółmi i sąsiadami w nadziei, że nie podda się zadanym ranom. Podczas gdy nie znamy jeszcze wszystkich szczegółów zajścia, to to, co wiemy, to że nie jest to pierwszy czarnoskóry mężczyzna bądź osoba, która została postrzelona, raniona bądź bezlitośnie zabita z rąk przedstawicieli służb porządkowych w naszym stanie lub naszym kraju" - napisał Evers.
Miejscowy departament policji oświadczył, że policjant, który strzelał, był jednym z wezwanych do zakłócenia porządku domowego o godzinie 17.11. Poinformowano, że policjanci od razu po postrzeleniu udzielili mężczyźnie pomocy. Ostatecznie, w poważnym stanie, został przetransportowany śmigłowcem medycznym do szpitala w Milwaukee. Sprawę - na wniosek miejscowej policji - wyjaśnią w ciągu 30 dni śledczy stanowi.
"Te strzały wbiły się w duszę naszego narodu"
Do sprawy odniósł się kandydat Partii Demokratycznej na prezydenta Joe Biden. W poniedziałkowym oświadczeniu wezwał do wyciągnięcia konsekwencji wobec funkcjonariuszy i do likwidacji systemowego rasizmu.
"Tego ranka naród budzi się ponowanie z żalem i oburzenie, że kolejny Afroamerykanin stał się ofiarą nadmiernej siły" - stwierdził Biden, zwracając uwagę, że Blake został postrzelony w plecy.
"Te strzały wbiły się w duszę naszego narodu" - ocenił.
"Nie poddamy się"
W niedzielny wieczór setki ludzi zgromadziły się przed siedzibą policji w Kenosha. Podpalone zostały samochody, a w stronę budynków publicznych poleciał bruk i koktajle Mołotowa. Demonstranci krzyczeli: "Nie poddamy się".
Funkcjonariusze - jak relacjonuje BBC News - użyli gazu łzawiącego wobec protestujących, którzy złamali trwającą do godziny 7 rano miejscowego czasu godzinę policyjną. Na terenie hrabstwa wprowadzono stan zagrożenia.
Jak przekazała agencja Reutera powołując się na źródła we władzach stanowych, do miasta skierowanych zostało około 200 żołnierzy Gwardii Narodowej stanu Wisconsin, którzy mają wesprzeć lokalne siły policyjne.
Wydano ostrzeżenie dla osób prowadzących całodobowe interesy, aby rozważyli ich czasowe zamknięcie w związku z "licznymi" doniesieniami o rozbojach z bronią w ręku.
Źródło: Reuters, CNN News, BBC News