Nie żyje jedenastolatek uderzony przez innego motocyklistę na torze motocrossowym na Florydzie, poinformowały lokalne władze. Policja bada okoliczności wypadku. Właściciel obiektu zapewnia, że na torze "zachowano wszystkie (możliwe) środki ostrożności".
Do wypadku doszło w niedzielę około godz. 10 rano na torze motocrossowym w Dade City w Kalifornii. Według miejscowej policji jedenastolatek spadł ze swojego motocykla 85cc podczas wykonywania skoku. Wstał i zaczął podnosić swój jednoślad, ale "został uderzony przez innego motocyklistę, który zjechał z tej samej skoczni (wzniesienia do skakania przez motocyklistów - red.)" - poinformował w dniu wypadku portal gazety "Tampa Bay Times".
Jedenastolatek zginął na torze motocrossowym
Obecni na torze ratownicy udzielili chłopcu pierwszej pomocy oraz wezwali pogotowie. Jedenastolatek został przetransportowany śmigłowcem do pobliskiego szpitala, informowano wówczas, że ma kontuzjowane ramię. Około godz. 14 w niedzielę koroner hrabstwa Hillsborough powiadomił jednak policję, że chłopiec zmarł w wyniku odniesionych obrażeń.
ZOBACZ TEŻ: Manewrując autem, potrąciła fotelik z własnym dzieckiem. 13-miesięczna dziewczynka zmarła w szpitalu
Śmierć na motocyklu
Policja bada okoliczności wypadku. Właściciel toru w rozmowie z mediami nazwał wypadek "absolutną tragedią" i zapewnił, że na torze "zachowano wszystkie (możliwe) środki ostrożności". Jak dodał, pozostaje w stałym kontakcie z członkami rodziny 11-latka.
Lokalne media cytują także zawodnika motocrossowego Terry'ego Mascho, który wielokrotnie jeździł na torze w Dade City. Mężczyzna wyraził opinię, że "to prawdopodobnie najbezpieczniejszy tor na Florydzie, na jakim byłem". Dodał, że za każdym razem, kiedy był na torze w Dade City, w pobliżu znajdowało się "blisko 12 osób", czuwających nad bezpieczeństwem zawodników.
ZOBACZ TEŻ: Nagranie z monitoringu: po zderzeniu samochody minęły pieszą o centymetry. "Nie mogę uwierzyć, że żyję"
Źródło: Tampa Bay Times, ENEX