Ogłaszając "historyczną decyzję" o wznowieniu stosunków dyplomatycznych z Kubą, prezydent Barack Obama zaapelował do Kongresu, by zniósł embargo gospodarcze. Choć ponowne otwarcie ambasad obu krajów w swoich stolicach będzie wielkim krokiem, to kubańska opozycja zastrzega, że do końca dyktatury i prawdziwej wolności jeszcze długa droga. Materiał Faktów z Zagranicy.
- Czas, by Kongres zniósł embargo, które uniemożliwia Amerykanom podróże na Kubę i prowadzenie biznesu z Kubańczykami - powiedział Obama. Zauważył, że sondaże pokazują, iż zbliżenie z Kubą z entuzjazmem przyjęli mieszkańcy zarówno USA, jak i Kuby.
Nadal pozostaje dyktatura
- Nie możemy być uwięzieni w przeszłości. (...) Czas, by także kongresmeni zdali sobie sprawę, że polityka izolacji nie działa, tak jak nie działała przez ostatnie 50 lat - powiedział Obama, potwierdzając w poniedziałek w specjalnym wystąpieniu w ogrodach Białego Domu, że USA i Kuba porozumiały się w sprawie otwarcia swych ambasad w Hawanie i Waszyngtonie.
Jak dodał, sekretarz stanu John Kerry jeszcze "tego lata" pojedzie z oficjalną wizytą na Hawanę, "by z dumą ponownie zawiesić amerykańską flagę nad ambasadą USA".
- To nie będzie tylko symboliczny gest. Ta zmiana pozwoli znacząco zwiększyć kontakty z Kubańczykami - przekonywał Obama. Powiedział, że amerykańscy dyplomaci na Kubie będą współpracować nie tylko z kubańskim rządem, ale też z przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego i zwykłymi ludźmi. Przyznał, że między Hawaną a Waszyngtonem pozostaną znaczące różnice, ale zapewnił, że USA nie przestaną bronić takich wartości, jak wolność wypowiedzi i zgromadzenia.
Jeden z najbardziej znanych kubańskich opozycjonistów Guillermo Farinas powiedział, że choć nawiązanie stosunków między Kubą a USA jest krokiem w dobrą stronę, to wiele zostało jeszcze do zrobienia. Wymienił tutaj uwolnienie więźniów politycznych, uwolnienie mediów od cenzury, umożliwienie normalnego dostępu do internetu czy zezwolenie na zgromadzenia.
Możliwy opór Kongresu
Po ogłoszeniu w grudniu ub.r. przez Obamę zwrotu w trwającej od ponad pół wieku polityce izolacji wyspy, negocjatorzy obu państw prowadzili przez ostatnie sześć miesięcy rokowania w sprawie działań koniecznych do otwarcia ambasad w Hawanie i Waszyngtonie. Jedna z największych przeszkód została pokonana, gdy prezydent Obama ogłosił w połowie kwietnia, że usunie Kubę z listy krajów sponsorujących terroryzm. To umożliwiło Kubie otwarcie w USA rachunku bankowego do obsługi jej placówki dyplomatycznej.
USA zerwały stosunki dyplomatyczne z Kubą za prezydentury Dwighta Eisenhowera w 1961 roku, czyli - jak zaznaczył Obama - w roku, w którym się urodził. Była to odpowiedź na wzrost napięć z rewolucyjnym rządem Fidela Castro. Wprowadzone przez Eisenhowera embargo na relacje, w tym handlowe z Kubą, było od tego czasu wielokrotnie zaostrzane przez Kongres USA. Do jego zniesienia konieczna jest jego zgoda, na co jednak kontrolujący obie izby Republikanie jak dotychczas nie chcieli jej wydać.
Kongres, gdzie część parlamentarzystów, w tym wielu pochodzenia kubańskiego, jest wciąż przeciwna zbliżeniu USA z rządem w Hawanie, może też próbować utrudniać zatwierdzenie nowego ambasadora USA na wyspie, a także blokować środki konieczne do rozbudowania i przystosowania na potrzeby ambasady obecnego, utworzonego pod auspicjami Szwajcarii, przedstawicielstwa USA na Hawanie (tzw. Interest Section). Departament Stanu USA informował, że potrzebuje na to ponad sześć mln dolarów.
Kongres musi zostać notyfikowany przez prezydenta USA na 15 dni przed otwarciem nowej ambasady. Nie ma jednak uprawnień, by to zupełnie zablokować. Oczekuje się, że jeśli parlamentarzyści odmówią zatwierdzenia nominowanego przez Obamę ambasadora, to wówczas jego obowiązki pełnić będzie Jeffrey DeLaurentis, który kieruje obecnym przedstawicielstwem USA na Kubie.
Także Hawana ma już swe przedstawicielstwo w Waszyngtonie w dzielnicy Adams Morgan, które jest przystosowywane, by pełnić funkcję ambasady. W ostatnich tygodniach przed budynkiem wyremontowano podjazd, a na trawniku stanął maszt, na którym wkrótce zawiśnie kubańska flaga.
Nie ma pełnej swobody
W ramach zakończenia polityki izolacji Hawany w USA już na początku roku weszły w życie różne ułatwienia w kontaktach z Kubą. Rozluźniono część restrykcji w handlu oraz w podróżach na Kubę dla osób jadących na wyspę w jednym z 12 określonych celów (m.in. by odwiedzić rodzinę, prowadzić interesy, badania naukowe, a także w celach dziennikarskich, religijnych albo artystycznych, sportowych czy humanitarnych). Osoby takie nie muszą przed wyjazdem na wyspę starać się jak dotychczas o specjalne pozwolenie od rządu.
W stosunku do pozostałych Amerykanów wciąż obowiązuje jednak embargo. Dopóki Kongres nie wyrazi zgody, by je znieść, większość amerykańskich turystów nie będzie mogła swobodnie podróżować na Kubę.
Autor: mk//gak / Źródło: PAP, TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: EPA