Przez dwa najbliższe dni amerykańska marynarka wojenna i gruzińska straż przybrzeżna zjednoczą swoje siły. Na Morzu Czarnym rozpoczęły się wspólne ćwiczenia USA i Gruzji.
Jakie plany mają obie strony? - Będziemy dziś ćwiczyli ratownictwo, gaszenie pożarów na pokładzie statku oraz walkę z wyciekiem niebezpiecznych substancji - powiedział dowódca fregaty USS John L. Hall.
Agencja Reutera podkreśla, że wspólne ćwiczenia to wyraz amerykańskiego poparcia dla gruzińskiego prezydenta Micheila Saakaszwilego.
Mniejsze napięcie
Napięcie w rejonie Morza Czarnego nieco osłabło od czasu ubiegłorocznego sporu. Zgrzyt dotyczył przejęcia przez gruzińską straż przybrzeżną statków próbujących dostarczyć towary do Abchazji, zbuntowanej gruzińskiej republiki, uznanej przez Rosję za niepodległe państwo po rosyjsko-gruzińskiej wojnie z 2008 roku.
W kilka tygodni po tym konflikcie kilka amerykańskich okrętów - w tym niszczyciel rakietowy McFaul - pojawiło się u gruzińskich wybrzeży. Wywołało to oskarżenia ze strony Rosji, że Waszyngton dostarcza Tbilisi broń.
Moskwa czuwa
Rosja jest szczególnie wyczulona na wojskową współpracę między Zachodem i Gruzją, która chciałaby przystąpić do NATO.
W czasie gdy zaczynały się ćwiczenia, rosyjskie służby bezpieczeństwa FSB poinformowały, że ukończyły formowanie straży przybrzeżnej w Abchazji. W ubiegłym miesiącu władze tej republiki podpisały z Rosją porozumienie dotyczące budowy na jej terytorium bazy wojskowej dla 3 tys. żołnierzy. Planowana jest też budowa bazy marynarki wojennej.
Źródło: PAP