Przez trzy kolejne dni - wtorek, środę i czwartek - w Filadelfii grupy młodych ludzi włamywały się do sklepów i kradły towary. Grabieżom nie zapobiegła nawet większa obecność policji skierowanej tam po pierwszej nocy rabunków – zwróciła uwagę agencja Reutera.
We wtorek i środę w Filadelfii okradzione zostały: salon samochodowy, sklep Apple'a, sklepy monopolowe i inne, w sąsiedztwach, w których dokonywano przestępstw. W sumie policja w ciągu tych dwóch dób aresztowała kilkadziesiąt osób, jednak fala kradzieży nie zakończyła się.
Kontynuowano ją w czwartek w godzinach porannych. Tym razem włamano się do ośmiu sklepów. Policji będącej w okolicy udało się aresztować sześć osób.
Burmistrz Filadelfii Jim Kenney w środę w poście na platformie X nazwał grabieże "obrzydliwym przejawem oportunistycznej działalności przestępczej".
Prowadziła transmisję na żywo z plądrowania sklepów
W środę po południu tymczasowy komisarz miejskiej policji John Stanford poinformował po poście na platformie X, że tylko pierwszej nocy aresztowano 52 osoby i odzyskano dwie sztuki broni.
Z policyjnego protokołu wynika, że jedna z osób aresztowanych "nagrywała na żywo i transmitowała w mediach społecznościowych plądrowanie sklepów". Kobieta kontynuowała swoją działalność do momentu aresztowania na stacji benzynowej.
Z postów krążących w mediach społecznościowych wynikało, że niektórzy rabusie próbowali zniszczyć skradzione przez siebie towary, po tym jak zaczęły one emitować sygnały alarmowe zainstalowane w nich właśnie na wypadek kradzieży.
Źródło: Reuters