Departament Stanu USA: udział w obchodzeniu sankcji na Rosję spotka się z surowymi konsekwencjami

departament stanu waszyngton s shutterstock_1417710644
"Rosja będzie musiała być izolowana i pokarana. Zarówno w kontekście politycznym jak i sankcyjnym"
Źródło: Facebook/Wołodymyr Zełenski
Amerykański Departament Stanu ostrzega, że udział w obchodzeniu sankcji na Rosję spotka się z bardzo surowymi konsekwencjami. Koordynator amerykańskiego Departamentu Stanu do spraw sankcji ambasador Jim O'Brien przekonywał, że sankcje odnoszą swój skutek i ograniczają zdolności Rosji do prowadzenia wojny.

- Nasze przesłanie jest bardzo jasne: jakikolwiek udział w obchodzeniu sankcji spotka się z długotrwałymi i bardzo, bardzo surowymi sankcjami na zaangażowane podmioty i na państwa, które to wspierają - powiedział koordynator amerykańskiego Departamentu Stanu ds. sankcji ambasador Jim O'Brien na wirtualnej konferencji prasowej.

Jak dodał, administracja USA ostrzegła firmy w niemal 40 krajach, w tym w Chinach, Turcji i Indiach, o potencjalnych skutkach pomocy Rosji w obchodzeniu sankcji.

- Widzimy, że tamtejsze spółki, wiele z dużych i uznanych firm, rozumieją i szanują zasięg naszych sankcji - zaznaczył. Dodał jednak, że oznacza to, że Rosja zdana jest na pomoc "nowych lub niepewnych" dostawców.

Departament Stanu USA
Departament Stanu USA
Źródło: Shutterstock

Sankcje wobec Rosji odnoszą skutek

O'Brien przekonywał, że zachodnie sankcje "odnoszą swój skutek", przywołując między innymi 70-procentową obniżkę importu półprzewodników do Rosji, topniejące szybko rezerwy tego kraju oraz prognozy przewidujące, że rosyjska gospodarka będzie o 20 procent mniejsza w 2030, niż byłaby bez sankcji.

Przyznał, że mimo nałożonych na Rosję ograniczeń, kraj ten może nadal być w stanie sprowadzać elektronikę, ale jest ona starsza i gorszej jakości. Wyraził też nadzieję, że dodatkowe restrykcje w tym zakresie przyniesie dziewiąty pakiet sankcji przygotowany przez Unię Europejską.

O'Brien odniósł się też do ogłoszonych w czwartek restrykcji przeciwko uznawanemu za najbogatszego rosyjskiego oligarchę Władimirowi Potaninowi, byłemu wicepremierowi i właścicielowi koncernu Nornickiel, największego producenta niklu na świecie.

Pytany, dlaczego bliski prezydentowi Putinowi oligarcha został objęty sankcjami dopiero teraz, dyplomata stwierdził, że Potanin był "uważnie obserwowany" przez USA.

- Jego biznesy zmieniły się trochę od czasu inwazji. Kupował różne podmioty, więc uważnie obserwowaliśmy go, by zobaczyć, w którym kierunku idą jego interesy i jaki będzie efekt objęcia go sankcjami - powiedział ambasador. Dodał też, że mimo znaczenia Nornicklu dla światowej gospodarki i łańcuchów dostaw, jest pewny że sankcje nie będą skutkować podwyżką cen kluczowych surowców.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: