Układ o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (NPT) uczynił świat bardziej bezpiecznym - ocenił sekretarz stanu USA Antony Blinken podczas poniedziałkowego wystąpienia na forum ONZ. Wskazał jednak na zagrożenia między innymi ze strony Korei Północnej, Iranu i Rosji. Działania Moskwy wokół największej ukraińskiej elektrowni atomowej w Enerhodarze nazwał "szczytem nieodpowiedzialności".
Szef amerykańskiej dyplomacji Antony Blinken podkreślił na konferencji stron Układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej, jak wielkie znaczenie ma NPT dla polityki ograniczania rozprzestrzeniania broni jądrowej.
Blinken przypomniał o inicjatywach USA na rzecz nuklearnego rozbrojenia. - Liczba pocisków nuklearnych w naszym arsenale jest o niemal 90 procent niższa niż w 1967 roku, kiedy była największa - oznajmił, dodając, że całe regiony, między innymi na obszarach południowego Pacyfiku, południowo-wschodniej i środkowej Azji, Afryki oraz Ameryki Łacińskiej ogłosiły się strefą wolną od broni nuklearnej.
Szef amerykańskiej dyplomacji podkreślił, że kraje posiadające broń nuklearną muszą postępować rozważnie, odpowiedzialnie i unikać sytuacji, które mogą doprowadzić do eskalacji "napięcia nuklearnego". - Nie ma na naszym świecie miejsca na nuklearne odstraszanie oparte na przymusie, zastraszaniu lub szantażu - dodał.
Blinken: zagrożenia ze strony Korei Północnej, Iranu i Rosji
Sekretarz stanu zwrócił jednak uwagę na rosnące zagrożenia, takie jak "prowokacyjny, nielegalny" program nuklearny Korei Północnej czy postępowanie Iranu, który wyraził publicznie zgodę na powrót do porozumienia nuklearnego, ale od marca nie zaakceptował warunków nowej umowy w tej sprawie.
Antony Blinken dużą część swojego wystąpienia poświęcił agresji Rosji na Ukrainę. Zwrócił uwagę na groźby rosyjskiego prezydenta Władimira Putina pod adresem krajów wspierających Kijów, a także pogwałcenie postanowień Memorandum Budapeszteńskiego z 1994 roku, zapewniającego Ukrainie suwerenność i niepodległość w zamian za rezygnację z broni nuklearnej, którą odziedziczyła po ZSRR.
Blinken: Rosja wykorzystuje elektrownię atomową jako tarczę nuklearną
Sekretarz stanu USA nazwał działania Rosji wokół największej ukraińskiej elektrowni atomowej w Enerhodarze "szczytem nieodpowiedzialności", oskarżając Moskwę o wykorzystanie jej jako "tarczy nuklearnej" w atakach na siły ukraińskie. - Waszyngton jest głęboko zaniepokojony, że Moskwa używa teraz elektrowni jako bazy wojskowej i strzela do ukraińskich sił z jej terenu - powiedział.
- Oczywiście Ukraińcy nie mogą tam atakować, by nie doszło do strasznego wypadku nuklearnego - podkreślił i dodał, że działania Rosji poza używaniem "ludzkich tarczy" sięgają po "tarczę nuklearną".
Podczas poniedziałkowych rozmów wiceminister spraw zagranicznych Ukrainy Mykoła Toczycki powiedział, że "potrzebne są solidne wspólne działania, aby zapobiec katastrofie jądrowej" i wezwał społeczność międzynarodową do "zamknięcia nieba" nad ukraińskimi elektrowniami atomowymi za pomocą systemów obrony powietrznej.
Na spotkaniu Rady Bezpieczeństwa ONZ w piątek zastępca ambasadora Rosji przy ONZ Dmitrij Poljański oskarżył kraje zachodnie o "celowe" ignorowanie ataku z 20 lipca, w którym rzekomo użyto "wyładowanych materiałami wybuchowymi dronów zagranicznej produkcji do ataku na elektrownię". Ukraińska państwowa firma jądrowa Enerhoatom nie skomentowała tych doniesień.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock