Dożywocie dla 45-latka. Staranował autem nastolatków, którzy dla żartu zadzwonili do jego drzwi, trzech zginęło

Źródło:
ABC7, USA Today
CORONA
CORONA
Corona w stanie Kalifornia

45-letni Anurag Chandra został skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności za zabicie trzech nastolatków i próbę zabicia trzech kolejnych. Mężczyzna celowo wjechał samochodem w pojazd, którym chłopcy się poruszali, bo wcześniej jeden z nich dla żartu zadzwonił do jego drzwi.

Jak podała stacja ABC7, wyrok sądu odczytano w piątek. Pochodzący z miasta Corona w Kalifornii Anurag Chandra został skazany na dożywocie bez możliwości ubiegania się o wcześniejsze zwolnienie. W kwietniu sąd uznał, że mężczyzna jest winny w przypadku trzech zarzutów morderstwa pierwszego stopnia i trzech zarzutów próby morderstwa. Według prokuratury z hrabstwa Riverside 45-latek celowo spowodował wypadek samochodowy, w którym zginęło trzech 16-latków, a trzech innych nastolatków zostało rannych. Po wszystkim uciekł z miejsca zdarzenia.

ZOBACZ TEŻ: Trzylatek jeździł wózkiem golfowym. Śmiertelnie potrącił 7-letniego brata

Zabił trzech nastolatków, chciał wyrazić swój gniew

19 stycznia 2020 roku w nocy sześciu nastolatków spędzało razem czas. W ramach zabawy jeden z nich otrzymał wyzwanie, aby zadzwonić do jednego z domów. Podjechali więc samochodem pod dom Chandry, którego nie znali, a jeden z nich wcisnął dzwonek i uciekł do pojazdu, po czym wszyscy odjechali. Przed sądem skazany zeznał, że postanowił udać się za nimi, bo obawiał się o bezpieczeństwo swoje i swojej rodziny oraz chciał wyrazić swój gniew. Podkreślił, że był "ekstremalnie wściekły" z powodu ich żartu. Mężczyzna celowo staranował więc pojazd, którym przemieszczali się nastolatkowie, w wyniku czego auto uderzyło w drzewo. Zginęli 16-letni Drake Ruiz, Daniel Hawkins i Jacob Ivascu, a ranne zostały trzy inne osoby, w tym dwóch młodszych braci ofiar w wieku 13 i 14 lat oraz 18-letni kierowca. Według prokuratury Chandra uciekł z miejsca zdarzenia i wrócił do domu, nie informując o zajściu policji.

Lokalna gazeta "The Press-Enterprise" podała, że Chandra zeznał, iż przed zdarzeniem wypił 12 piw oraz że nie planował uderzenia i nie zatrzymał się po wypadku, bo nie zdawał sobie sprawy, że ktoś został ranny. Obrona mężczyzny domagała się nowego procesu, twierdząc, że Chandra nie miał zamiaru zabić, a jedynie podejmował pochopne i impulsywne decyzje. Sąd jednak nie przychylił się do tej argumentacji.

Według doniesień mediów, podczas odczytywania wyroku w piątek Chandra nie okazał żadnych oznak skruchy. Na sali sądowej obecni byli członkowie rodziny nastolatków. - To nie przywróci nam naszych chłopców, ale uważamy, że zapanowała sprawiedliwość - powiedział ojciec Jacoba, Alex Ivascu.

ZOBACZ TEŻ: Jechała sama nocą, na tylnej kanapie zauważyła intruza. "Zaczęła jechać tak chaotycznie, że wypadł"

Autorka/Autor:pb//am

Źródło: ABC7, USA Today

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock