Wyskoczyli z tonącego promu i cudem dopłynęli do brzegu. 38 pasażerów przeżyło morską katastrofę u wybrzeży Filipin. Ratownicy nie tracą nadziei i nadal szukają ludzi, którym być może udało się przeżyć. Statek "Princess of Stars" poszedł na dno po przejściu tajfunu.
Według różnych doniesień, na pokładzie promu "Princess of Stars" znajdowało się w sumie od 740 do ponad 800 osób. Prom zatonął podczas silnego sztormu ok. 3 km od brzegów wyspy Sibuyan w nocy z soboty na niedzielę. Pędzony gwałtownym wichrem i wysokimi falami wywołanymi przez tajfun Fengshen wpłynął prawdopodobnie na mieliznę lub przybrzeżne skały.
Większość pasażerów i członków załogi zaginęła bez wieści. Prawdopodobnie nie żyją. Nurkom udało się w niedzielę dotrzeć do wraku, jednakże nie stwierdzili żadnych oznak życia wewnątrz jednostki.
Horror na wodzie
Według świadków, statek obrócił się w wodzie dnem do góry. Miejscowa ludność podawała, że początkowo widać było wokół niego rozbitków pływających w kamizelkach ratunkowych, którym jednak nie miał kto udzielić pomocy.
Dantejskie sceny rozegrały się w portowym mieście Cebu, gdzie w centrali armatora Sulpicio Lines zgromadzili się członkowie rodzin pasażerów, domagając się jakichkolwiek wyjaśnień i informacji o swoich bliskich. Armator podał tylko, że utracił łączność z kapitanem promu ok. 12:30 czasu miejscowego (6:30 czasu polskiego).
Dowództwo centralnego filipińskiego okręgu wojskowego Visayas uzyskało informacje, że kapitan po kilku godzinach ogłosił wezwanie do opuszczenia statku. - Podano nam także, że pasażerowie i załoga przenieśli się na inny statek, ale nie wiadomo, o jaki statek chodzi - powiedział agencji Reuters przedstawiciel dowództwa generał Pedro Inserto.
Tragiczne skutki tajfunu
Wypadek promu to kolejny już efekt szalejącego nad Filipinami tajfunu, który pochłonął życie 229 osób, a ponad 30 tys. pozbawił dachu nad głową.
Tajfun przesuwa się na północny zachód w kierunku wyspy Mindoro. Prędkość wiatru osiąga 160 kilometrów na godzinę, a w porywach do 195 km/h.
Najwięcej ofiar było w południowej prowincji Maguindanao, gdzie w sobotę rano wezbrana rzeka Risao wystąpiła z brzegów i zmyła z powierzchni kilka domów.
Władze informują o stratach spowodowanych przez tajfun. Wichura powaliła drzewa, zerwała linie wysokiego napięcia, powodując przerwy w dostawie prądu. Statki nie mogły wypłynąć z portów. 90 lotów krajowych odwołano.
Fengshen to szósty w tym roku tajfun na Filipinach. Co roku wyspiarski kraj nawiedza średnio 20 tajfunów, powodując powodzie i masowe ewakuacje ludności. W 1991 roku w wyniku powodzi zginęło tam ponad pięć tysięcy ludzi. W lutym 2006 roku około tysiąca osób zostało pogrzebanych żywcem pod zwałami błota.
Źródło: PAP, TVN24, Reuters, Tygodnik Powszechny, tvn24.pl