Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej skorygowała dane, które zawarła w swoim ostatnim raporcie na temat Iranu. Okazało się, że Teheran ma mniej wzbogaconego uranu, niż podawano w piątek.
W ubiegłotygodniowym raporcie MAEA podała, że od początku września irańskie zapasy nisko wzbogaconego Uranu wzrosły o 8 proc., do 8390 kilogramów. To ważna informacja, bowiem społeczność międzynarodowa podejrzewa, że Iran prowadzi prace nad bronią nuklearną, czemu Teheran zaprzecza, twierdząc, że jego program ma wyłącznie charakter cywilny.
Wzbogacanie uranu zaś to najważniejsze ogniwo tych prac. Wzbogacanie tego pierwiastka bowiem może być wstępem do budowy bomby atomowej. Dlatego też od 2013 roku prowadzone są negocjacje w sprawie ograniczenia irańskiego programu atomowego w zamian za złagodzenie dotkliwych międzynarodowych sankcji gospodarczych na razie nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Wyznaczony pierwotnie na 20 lipca ostateczny termin zawarcia porozumienia w tej sprawie został przesunięty na 24 listopada. Według medialnych doniesień głównym przedmiotem sporów jest właśnie skala i wydajność programu wzbogacania uranu, który mógłby zostać wykorzystany do produkcji broni jądrowej. Mocarstwa chcą zredukować zdolności Iranu do wzbogacania uranu, aby wyprodukowanie materiału do budowy jednej bomby atomowej zajęło co najmniej rok.
Wzbogacanie uranu
Irańczycy mają obecnie 19 tys. wirówek do wzbogacania uranu, z których 10,2 tys. działa. Amerykanie proponowali zmniejszenie liczby działających wirówek do ok. 1,5 tys., podczas gdy Irańczycy chcą, by było ich ponad 19 tys. Władze w Teheranie twierdzą, że dzięki temu można by produkować wzbogacony uran do zasilania reaktorów jądrowych, np. w elektrowni Buszer.
Nic więc dziwnego, że wszelkie dane o uranie wzbudzają duże zianteresowanie na świecie. Tymczasem w czwartek MAEA podała, że ubiegłotygodniowe liczby są błędne - zamiast 8390 kg powinno być 8290 kg. MAEA zmieniła też liczbę wirówek nowej generacji IR-6 (urządzenia do wzbogacania uranu; Iran ma teraz wirówki IR-1 o słabej wydajności) z 19 do dziewięciu.
Agencja nie wytłumaczyła, skąd wzięły się rozbieżności.
Autor: mtom / Źródło: reuters, pap
Źródło zdjęcia głównego: US Department of Energy