Szczyt UE pod przewodnictwem Tuska. "Jak Coca Cola Light"

Szczyt UE pod przewodnictwem Tuska. "Jak Coca Cola Light"
Szczyt UE pod przewodnictwem Tuska. "Jak Coca Cola Light"
tvn24
W czwartek rozpoczona się szczyt UE pod przewodnictwem Tuska tvn24

Pierwszy szczyt UE pod przewodnictwem Donalda Tuska jeszcze się nie odbył, a już jest krytykowany. Chodzi zbyt zwięzły, liczący zaledwie trzy strony, projekt dokumentu kończącego spotkanie unijnych przywódców. - Mamy już Coca Colę Light, a teraz będziemy mieć Radę Europejską Light - oburza się szef frakcji liberałów w europarlamencie Belg Guy Verhofstadt.

Dzisiejszy unijny szczyt - pierwszy, któremu przewodniczyć będzie nowy szef Rady Europejskiej Donald Tusk - ma być krótszy niż tego typu spotkania w przeszłości oraz koncentrować się na najważniejszych dla Unii sprawach.

Niewykluczone, że spotkanie przywódców - dotąd zawsze planowane na dwa dni - zakończy się już po pierwszym dniu obrad, czyli w czwartek przed północą.

W zaproszeniu wysłanym do szefów państw i rządów Tusk napisał, że dyskusja będzie kontynuowana w piątek, "jeśli będzie to konieczne". Także projekt dokumentu końcowego szczytu jest bardzo zwięzły i liczy zaledwie trzy strony. Według źródeł dyplomatycznych rządy państw UE są zadowolone z zaproponowanego przez Tuska nowego stylu prac, ale spotkał się on z krytyką niektórych unijnych polityków.

Szef frakcji liberałów w europarlamencie Belg Guy Verhofstadt ocenił, że będzie to szczyt bez ambicji.

- Projekt dokumentu końcowego jest tak ogólny, że zaczynam się zastanawiać, czy oni (przywódcy -red.) w ogóle rozumieją, że w Europie jest kryzys. Mamy już Coca Colę Light, a teraz będziemy mieć Radę Europejską Light - oświadczył Verhofstadt. Dyplomaci tłumaczą, że zwięzłe decyzje szczytu to celowy zabieg, aby prace unijnych przywódców były bardziej przejrzyste i zrozumiałe. - Trzeba skończyć z tym, że szczyt zajmuje się drobiazgami. To raczej symbol słabości UE, a nie siły - ocenił wysoki rangą unijny dyplomata.

- Kocham Coca Colę Light - dodał inny wysoki urzędnik UE, cytowany przez portal EUobserver. Zauważył przy tym, że "krótsze, bardziej skoncentrowane wnioski pomogą usprawnić podejmowanie decyzji".

Wśród unijnych urzędników słychać jeszcze opinie, że zbyt wnioski zawarte w poprzednich poszczytowych dokumentach były kompilacją życzeń unijnych przywódców tak, aby mogli oni chwalić się w swoim kraju tym, co osiągnęli w Brukseli.

Wątpliwości wokół programu Junckera

Tusk przewidział na swój pierwszy szczyt dwa ważne tematy. Pierwszym będzie plan inwestycyjny, który zaproponowała Komisja Europejska. Oczekuje się, że przywódcy poprą propozycje utworzenia od połowy 2015 r. Europejskiego Funduszu Inwestycji Strategicznych, który w latach 2015-2017 ma zmobilizować inwestycje w unijną gospodarkę o wartości co najmniej 315 mld euro. Zgodnie z tym planem fundusz o kapitale 21 mld euro ma wygenerować w ciągu trzech lat 15-krotnie większe inwestycje. KE liczy też na dodatkowe wkłady państw członkowskich - z ich budżetów albo środków banków państwowych.

W projekcie dokumentu końcowego szczytu zapisano wprawdzie, że fundusz będzie otwarty dla wkładów państw unijnych, ale - jak twierdzą dyplomaci - jak na razie reakcja państw na to zaproszenie do udziału w funduszu jest "bardzo oszczędna". Dyplomaci nie oczekują, że szczyt rozstrzygnie pewne wątpliwości wokół programu Junckera dotyczące np. zarządzania funduszem przez Europejski Bank Inwestycyjny, braku równowagi geograficznej przy doborze projektów czy też obietnicy KE, że kraje, które dołożą się do programu, będą łagodniej traktowane w trakcie oceny ich deficytów.

Zapis o łagodniejszym traktowaniu - na którym zależy Włochom i innym krajom południowej UE - znalazł się w projekcie wniosków szczytu, ale wiadomo, że część państw, z Niemcami na czele, sprzeciwia się rozluźnianiu zasad dyscypliny finansowej. O szczegółach związanych z wdrażaniem programu inwestycyjnego unijni przywódcy mają dyskutować na następnym szczycie, który odbędzie się w lutym. W czwartek szefowie państw i rządów wezwą także Komisję, by do marca 2015 r. przedstawiła "kompleksową propozycję" dotyczącą budowy unii energetycznej, a do czerwca - pakiet dotyczący wspólnego rynku cyfrowego. Zaapelują również o przyspieszenie negocjacji z USA w sprawie umowy o wolnym handlu i partnerstwie inwestycyjnym, aby zakończyć je do końca przyszłego roku.

O Ukrainie podczas kolacji

W czwartek podczas kolacji tematem obrad będzie sytuacja we wschodnim sąsiedztwie UE, czyli konflikt na wschodniej Ukrainie i unijne wsparcie dla tego kraju oraz relacje z Rosją. Projekt dokumentu końcowego zawiera jedynie dwa akapity na ten temat. UE zadeklaruje gotowość do dalszego wspierania reform na Ukrainie, pod warunkiem wywiązywania się przez ten kraj ze zobowiązań wobec Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Unia potwierdzi też, że nie uznaje nielegalnej aneksji Krymu przez Rosję, i ogłosi zaostrzenie sankcji gospodarczych wobec Krymu.

- UE utrzyma taki kurs i jest gotowa do podjęcia dalszych kroków, jeśli będzie to konieczne" - zapisano w projekcie wniosków szczytu. Unia wezwie także "wszystkie strony, w tym Rosję, by aktywnie zaangażowały się w pełną realizację porozumienia z Mińska" w sprawie zawieszenia broni. Zaapeluje również o zapewnienie dostępu do miejsca katastrofy malezyjskiego samolotu pasażerskiego, który 17 lipca został zestrzelony nad wschodnią Ukrainą. Według dyplomatów w trakcie dyskusji przywódców pojawi się zapewne temat problemów gospodarczych w Rosji.

- W UE przeważa nadzieja, że te problemy wzmocnią efekt nałożonych na Rosję sankcji, co powinno pomóc w poszukiwaniu rozwiązania konfliktu na Ukrainie - powiedział w środę jeden z dyplomatów. Jednak zdaniem niektórych komentatorów część krajów unijnych może obawiać się, że problemy rosyjskiej gospodarki będą mieć poważne konsekwencje także dla nich, dlatego w przyszłym roku mogą domagać się złagodzenia sankcji wobec Rosji. Według nieoficjalnych informacji prezydent Ukrainy Petro Poroszenko chciał ponownie spotkać się z unijnymi przywódcami na szczycie w Brukseli. W tym roku został już dwa razy zaproszony na szczyt UE, jednak tym razem nie otrzymał zaproszenia od nowego szefa Rady Europejskiej. Otoczenie Tuska zapewnia, że jest on w stałym kontakcie telefonicznym z Poroszenką. Według dyplomatów ukraiński prezydent został wprawdzie zaproszony na przedszczytowe spotkanie przywódców z centroprawicowej Europejskiej Partii Ludowej w czwartek, ale zrezygnował z przyjazdu do Brukseli.

Autor: MAC\mtom / Źródło: PAP, EUobserver

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA

Tagi:
Raporty: