Ukraińska opozycja już przed wyborami władz lokalnych ostrzegała przed fałszerstwami. Po głosowaniu nie zmieniła ani trochę zdania. Wybory nie były demokratyczne, nie odpowiadały europejskim standardom, w wielu regionach ich wyniki zostały wypaczone - ogłosiło we wtorek sześć partii opozycyjnych, zgromadzonych wokół Bloku byłej premier Julii Tymoszenko.
"Już obecnie wiadomo, że oficjalne wyniki wyborów nie będą miały niczego wspólnego z realnymi nastrojami społeczeństwa (...). Fałszerstwa wyborcze w wymiarze ukraińskim były procesem długotrwałym, obejmującym wszystkie etapy kampanii wyborczej" - czytamy w oświadczeniu.
Zwycięstwo prezydenta?
Wybory władz lokalnych odbyły się w niedzielę. Zgodnie z sondażami powyborczymi (exit poll) firmy GFK Ukraina zwycięstwo odniosła w nich rządząca Partia Regionów prezydenta Wiktora Janukowycza. Otrzymała ona ponad 36 proc. poparcia, podczas gdy kierowana przez Tymoszenko opozycyjna partia Batkiwszczyna (Ojczyzna) dostała niewiele ponad 13 proc. Oficjalne wyniki wyborów nie są jeszcze znane; na ich publikację Centralna Komisja Wyborcza w Kijowie ma czas do 5 listopada.
Sześć partii, które podpisały wtorkowe oświadczenie, zarzuca Partii Regionów, że przygotowania do fałszerstw rozpoczęła jeszcze wiosną, przenosząc datę wyborów z maja na jesień.
Koniec "uczciwych wyborów"
Zdominowana przez ugrupowanie Janukowycza koalicja zmieniła także ustawę o wyborach lokalnych, by uzyskać większe od opozycji przedstawicielstwo w komisjach wyborczych - czytamy.
Sama Batkiwszczyna zarzuciła Partii Regionów przekupywanie swych działaczy i tworzenie w ten sposób podrobionych ośrodków ugrupowania Tymoszenko. Przedstawiciele tej - jak to określiła była premier - "sklonowanej" Batkiwszczyny umieszczani byli na listach wyborczych, a w efekcie wyborcy nie głosowali na ludzi Tymoszenko, lecz Janukowycza.
"Obecne władze położyły kres zapoczątkowanej po pomarańczowej rewolucji (2004 r.) tradycji uczciwych wyborów. Władze ograniczają demokrację na Ukrainie" - uznały ugrupowania opozycji.
Inne zdanie
Komitet Wyborców Ukrainy, organizacja społeczna, która od 1994 r. zajmuje się obserwacją wyborów w tym kraju, oświadczyła, że niedzielne głosowanie przebiegało bez rażących naruszeń.
W podobnym tonie wypowiedział się polski eurodeputowany Paweł Kowal. Wytykając władzom zmiany ordynacji, wprowadzone tuż przed wyborami, deputowany wyraził opinię, że krytyka obserwatorów będzie skoncentrowana na okresie poprzedzającym wybory, a nie na samych wyborach.
Źródło: PAP