Ukraińcy przychylni Gazpromowi


Ubiegłotygodniowa propozycja Władimira Putina połączenia rosyjskiego Gazpromu z ukraińskim Naftohazem jest "godna uwagi" - oświadczył premier Ukrainy Mykoła Azarow. Jeszcze kilka dni temu Azarow twierdził, że propozycja Putina jest "improwizowana".

- Propozycja ta zasługuje na uwagę i, oczywiście, będziemy ją rozpatrywać - oznajmił premier na posiedzeniu rządu.

Propozycja ta zasługuje na uwagę i, oczywiście, będziemy ją rozpatrywać Mykoła Azarow

Azarow zaznaczył jednocześnie, że nie omawiał tej inicjatywy z Putinem w trakcie posiedzenia ukraińsko-rosyjskiej komisji międzyrządowej w Soczi w ubiegły piątek. Wyjaśnił, iż rosyjski premier przedstawił swoją propozycję dopiero na wspólnej konferencji prasowej.

- Rozmawialiśmy o integracji w dziedzinie nuklearnej. Możemy zrobić to samo w sferze gazowej. Proponuję połączenie Gazpromu i Naftohazu - powiedział wówczas szef rządu Rosji.

Dobrze przemyślana improwizacja

W Soczi Azarow określił wypowiedź rosyjskiego premiera jako "improwizację". Zapowiedział jednak, że strona ukraińska rozpatrzy tę improwizację i przestudiuje konkretne propozycje.

Sekretarz prasowy premiera Rosji Dmitrij Pieskow oznajmił zaś, że propozycja Putina jest "bardziej niż poważna i dobrze przemyślana". Zdaniem Pieskowa, "podkreśla ona, jak konsekwentna jest strona rosyjska i jak daleko gotowa jest pójść na drodze integracji z ukraińskimi partnerami".

Jak likwidacja państwa

Rosjanie już od dawna chcą przejąć kontrolę nad systemem przesyłu gazu na Ukrainie, przez który płynie 80 proc. rosyjskiego surowca eksportowanego do krajów Unii Europejskiej.

Poprzednie władze - zarówno były prezydent Wiktor Juszczenko, jak i była premier Julia Tymoszenko - kategorycznie się temu sprzeciwiały. Dlatego też była ukraińska premier bardzo ostro zareagowała na propozycję Putina. Jak powiedziała, to część planu "likwidacji państwa Ukraina", który realizują władze ukraińskie i rosyjskie.

Źródło: PAP