Centralna Komisja Wyborcza opóźnia oficjalne ogłoszenie wyników wyborów prezydenckich - w czwartek stwierdził ukraiński prezydent elekt Wołodymyr Zełenski. Jak stwierdził, robi to celowo, by pozbawić go możliwości rozwiązania parlamentu.
W drugiej turze wyborów prezydenckich ich zwycięzca, showman Wołodymyr Zełenski, otrzymał 73,22 proc. poparcia. Na urzędującego szefa państwa Petra Poroszenkę zagłosowało natomiast 24,45 proc. wyborców.
Centralna Komisja Wyborcza (CKW) Ukrainy we wtorek ogłosiła wstępne wyniki wyborów na podstawie protokołów elektronicznych, jednak wciąż podlicza protokoły dostarczone jej z okręgów wyborczych w formie papierowej. Na ogłoszenie oficjalnych wyników głosowania CKW ma czas do 4 maja. Nowy prezydent powinien być zaprzysiężony w ciągu 30 dni od opublikowania oficjalnych wyników w prasie rządowej.
"Ktoś chowa przede mną buławę"
W niedzielę w nagraniu wideo w sieciach społecznościowych Wołodymyr Zełenski oskarżył CKW o celowe opóźnianie ogłoszenia oficjalnych wyników wyborów. - CKW opóźnia oficjalne ogłoszenie wyników wyborów. Dlaczego? Żeby Rada Najwyższa (parlament - red) mogła przedłużać wyznaczenie daty inauguracji. By inauguracja odbyła się po 27 maja. Dlaczego? By prezydent Zełenski nie miał nawet możliwości pomyśleć o rozwiązaniu Rady Najwyższej - stwierdził.
Była to pierwsza wypowiedź Zełenskiego od mającej miejsce w niedzielę drugiej tury wyborów prezydenckich. Zełenski ocenił, że po jego sukcesie w wyborach zaczęły dziać się "bardzo śmieszne rzeczy". - Jest zwycięstwo, a kompetencji nie ma. Ktoś chowa przede mną buławę - powiedział.
- Wydaje mi się, że jest to niesprawiedliwe. Prezydent, który otrzymał zaufanie 73 procent, ma przynajmniej prawo o tym myśleć (o rozwiązaniu parlamentu - red.). I ma prawo mieć taką możliwość. System się boi, co oznacza jedno: ze wszystkimi wygramy i wszystko będzie dobrze nawet nie w 73 procentach lecz na całe 100 procent - zapewnił prezydent elekt.
W jednym z wywiadów przed wyborami Zełenski oświadczył, że nad rozwiązaniem parlamentu będzie zastanawiał się później. - Sami jednak rozumiecie, że dla nas jest to korzystne - powiedział.
Rozwiązać Radę Najwyższą
Po zwycięstwie Zełenskiego w Radzie Najwyższej Ukrainy rozpoczęła się gorąca dyskusja o nowych wyborach parlamentarnych, a nawet zaczęto zbierać podpisy pod żądaniem odwołania przewodniczącego parlamentu Andrija Parubija.
W środę rządząca koalicja, do której wchodzi Blok Petra Poroszenki i partia Front Ludowy byłego premiera Arsenija Jaceniuka oświadczyła, że wybory do parlamentu mają odbyć się jesienią. - Rada Najwyższa będzie wybierana w październiku, jak przewidziano w konstytucji. Jakiekolwiek próby rozwiązania parlamentu obecnie są szkodliwe i bezprawne - powiedział szef frakcji Frontu Ludowego Maksym Burbak.
Parubij również twierdzi, że nie ma podstaw do rozwiązania Rady Najwyższej. - Kwestia rozwiązania parlamentu jest zachcianką każdego prezydenta, ale może do tego dojść wyłącznie na warunkach opisanych w konstytucji oraz w ustawach - oświadczył.
Poroszenko premierem?
We wtorek Poroszenko spotkał się z deputowanymi swego bloku, z którymi rozmawiał o przygotowaniach do jesiennych wyborów. Ustępujący prezydent miał powiedzieć, że chce, by kandydaci na listy wyborcze wyłaniani byli drogą prawyborów.
Komentatorzy oceniają, że Poroszenko chciałby w wyniku wyborów zostać premierem. Ma także liczyć na to, iż niedoświadczony w polityce Zełenski do jesieni popełni błędy, które zmniejszą jego elektorat.
Prezydent elekt buduje przed wyborami do parlamentu struktury partii Sługa Narodu, która została zarejestrowana w 2017 roku na fali popularności serialu komediowego o tej samej nazwie. Zełenski gra w nim nauczyciela Wasyla Hołoborodkę, który nieoczekiwanie dla samego siebie wygrywa wybory prezydenckie.
Autor: mm / Źródło: PAP