Osiem osób zginęło w wyniku zawalenia się klatki schodowej w czterokondygnacyjnym bloku w Drohobyczu w obwodzie lwowskim. Przyczyny wypadku nie są znane. Pierwotnie władze Ukrainy informowały o wybuchu gazu. Policja bierze jednak pod uwagę także inne wersje, w tym zły stan budynku.
O wzroście liczby ofiar poinformowała w czwartek Państwowa Służba do spraw Sytuacji Nadzwyczajnych Ukrainy. Ciała zmarłych służby ratunkowe wydobyły spod gruzów w nocy. Wśród nich są: 5-letni chłopiec, 42-letni mężczyzna, cztery kobiety w wieku 21, 64, 79 i 80 lat.
Jeszcze w środę Państwowa Służba do spraw Sytuacji Nadzwyczajnych informowała o dwóch ofiarach i siedmiu rannych (w tym czworgu dzieci). Służby zastrzegały jednak, że liczba ofiar może się zmienić.
"Dziwny trzask"
Do tragicznego zdarzenia doszło w środę o godzinie 2.46 czasu lokalnego (godz. 1.46 w Polsce). Początkowo przypuszczano, że w bloku doszło do wybuchu gazu. Policja nie wyklucza jednak, że do zawalenia się klatki schodowej mogło dojść także z innego powodu, na przykład złego stanu budynku, prowadzonego remontu lub ingerencji w konstrukcję. "Mieszkańcy twierdzą, że nie słyszeli eksplozji, jednak na kilka minut przed zawaleniem w budynku pojawił się dziwny trzask" - relacjonowała dziennikarka ukraińskiej telewizji 1+1, która była na miejscu zdarzenia.
Dziennikarze stacji odwiedzili w szpitalu rannych mieszkańców bloku. Jedną z poszkodowanych osób jest Iryna Pyłypciw, której mieszkanie znajdowało się na drugim piętrze. Opowiadała, że obudziła się o drugiej w nocy i usłyszała, jak trzeszczą ściany. - Dźwięki się nasilały. Były bardzo podobne do rzucania kamieniami. Upadłam pod kuchenkę. Jedną ręką przytrzymywałam się czegoś. Słyszałam krzyki - wspominała kobieta.
Córkę i syna Iryny Pyłypciw służby ratownicze wydobyły spod gruzów w ciągu kilku godzin. Trafili do szpitala. Dziewczyna ma złamaną miednicę. - Spałam w nocy i usłyszałam, jak coś się trzęsie. Spadła na mnie ściana. Byłam bardzo przestraszona, nie miałam czym oddychać. Krzyczałam i modliłam się - relacjonowała dziewczyna.
Śledztwo dotyczące zaniedbań
Prokuratura wszczęła śledztwo dotyczące zaniedbań budowlanych ze strony władz Drohobycza. Po wypadku prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zapowiedział kontrolę domów mieszkalnych w kraju.
Akcja poszukiwawcza została zakończona. Uczestniczyło w niej 470 ludzi i 75 sztuk sprzętu. Do poszukiwań zaangażowano także psy tropiące.
Blok, którego część się zawaliła, ma cztery klatki schodowe. Został zbudowany 60 lat temu. Mieszkańcy pozostałych klatek zostali ewakuowani i otrzymali pomoc psychologiczną.
Jak podało w czwartek Radio Swoboda, policja zatrzymała dwoje pracowników przedsiębiorstwa komunalnego w Drohobyczu: 57-letniego mężczyznę i 60-letnią kobietę.
W związku z tragedią władze Drohobycza ogłosiły dwudniową żałobę.
Autor: tas//kg / Źródło: tsn.ua, Radio Swoboda, dsns.gov.ua, pravda.com.ua, PAP
Źródło zdjęcia głównego: dsns.gov.ua