Wiosna i początek lata będą decydującym okresem w wojnie. Jeśli zapowiadana na ten czas wielka ofensywa wroga zakończy się jego klęską, będzie to oznaczało upadek Rosji i Władimira Putina - ocenił wiceszef ukraińskiego wywiadu wojskowego Wadym Skibicki w rozmowie z portalem Delfi, działającym na Litwie, Łotwie i w Estonii.
Według Skibickiego kluczowym kierunkiem działań wroga pozostaną obwody doniecki i ługański, natomiast kolejny szturm na Kijów z terytorium Białorusi lub operacja na południu Ukrainy, np. w regionie zaporoskim, wydają się mniej prawdopodobne, ponieważ - jak stwierdził - Rosjanom obecnie bardziej zależy na ochronie zaanektowanego Krymu.
- Gdy wiosna i początek lata będą już za nami, to wówczas może zaczniemy mówić o końcu wojny. Na razie jednak nie powinniśmy wybiegać zbyt daleko w przyszłość, ponieważ musimy przejść przez wcześniejszy etap - właśnie wiosnę i początek lata. Widzimy, (jak rozwija się) ten konflikt - w Rosji zmieniło się dowództwo wojskowe, zakończyła się pierwsza faza mobilizacji, a w armii trwa przegrupowanie sił - podkreślił Skibicki.
Jego zdaniem, w lutym lub marcu będą toczyć się walki o obwody doniecki i ługański. - Rosjanie będą próbowali przejąć kontrolę nad miastami Kupiańsk, Swatowo i Kreminna, w kierunku obwodu charkowskiego. Główne pole bitwy będzie w Donbasie, potwierdzają to walki o Bachmut i Sołedar - dodał.
Kwestia zdrowia Putina
Skibicki był pytany przez dziennikarzy Delfi także o kolejną falę mobilizacji w Rosji. - Czekamy na to. Wiemy, że w Rosji prawie wszystko jest do tego przygotowane, sporządzono listy, dokonano niezbędnych zmian w przepisach - stwierdził.
Na uwagę, dotyczącą pogłosek o złym stanie zdrowia Władimira Putina, wiceszef ukraińskiego wywiadu odpowiedział, że "prezydent Rosji jest leczony przez najlepszych zachodnich lekarzy, dlatego wciąż żyje".
Przygotowania do przełomowego zrywu
Rosja przygotowuje się do przełomowego zrywu w wojnie z naszym krajem. Mobilizacja do armii i zmiany kadrowe w rosyjskim dowództwie świadczą o prawdopodobieństwie kolejnej szerokiej ofensywy w lutym lub marcu - ostrzegł 16 stycznia sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Ukrainy Ołeksij Daniłow.
Wcześniej niezależne rosyjskie media powiadomiły, że nowym naczelnym dowódcą sił inwazyjnych został generał Walerij Gierasimow, szef sztabu generalnego sił zbrojnych Rosji, który zastąpił w tej roli generała Siergieja Surowikina. Według wielu analityków, w tym ekspertów amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW), ta zmiana świadczy o przekonaniu Władimira Putina i jego otoczenia, że wojna z Ukrainą będzie trwała długo, a w najbliższych miesiącach należy spodziewać się kolejnego zakrojonego na szeroką skalę natarcia wojsk rosyjskich.
W grudniu ubiegłego roku naczelny dowódca sił zbrojnych Ukrainy generał Wałerij Załużny wyraził przypuszczenie, że wróg "gdzieś za Uralem" szykuje nowe wojska w liczbie 200 tysięcy żołnierzy, aby ponownie zaatakować sąsiedni kraj.
Prognozy w sprawie nowej ofensywy
W ocenie Załużnego do takiej ofensywy dojdzie najprawdopodobniej pomiędzy styczniem i marcem. Jak przewidywał wówczas dowódca, nowa odsłona wojny może rozpocząć się w Donbasie, ale nie da się wykluczyć także ataku w kierunku Kijowa, natarcia od strony Białorusi, a nawet szturmu na południowym odcinku frontu.
Źródło: PAP, delfi.ee
Źródło zdjęcia głównego: Ministerstwo Obrony Ukrainy/Facebook