Co najmniej 40 policjantów i co najmniej jeden uczestnik manifestacji zostało poszkodowanych w wyniku starć na Majdanie Niepodległości w Kijowie - donoszą ukraińskie media. Na placu trwa demonstracja przedstawicieli małego i średniego biznesu, którzy protestują przeciwko planowanemu zaostrzeniu restrykcji w walce z COVID-19.
Demonstrujący zgromadzili się przed budynkiem Rady Najwyższej (parlamentu), gdzie zapalili race. Później przeszli na Majdan Niepodległości. Tam próbowali rozłożyć namioty, w czym przeszkodziła im policja.
Gaz łzawiący, granaty hukowe, poszkodowani
Ukraińska redakcja Radia Swoboda podaje, że policja użyła wobec zgromadzonych gazu łzawiącego. Policja przekazała agencji Interfax-Ukraina, że to protestujący użyli tej substancji. "Podczas akcji jednego funkcjonariusza w tłumie uderzono w głowę, wskutek czego stracił przytomność, około 40 policjantów doznało poparzeń oczu" - głosi komunikat kijowskiej policji.
Portal telewizji 1+1 tsn.ua relacjonuje, że protestujący użyli granatów hukowych. Ruch w centrum Kijowa został ograniczony, nie działają również dwie pobliskie stacje metra.
"Z powodu wybuchających granatów hukowych Majdan Niepodległości został spowity dymem. Policja wycofała się w kierunku gmachu poczty głównej, udało jej się także zabrać ze sobą namioty" - informuje agencja Unian.
Oprócz poszkodowanych co najmniej 40 funkcjonariuszy jest także ranny jeden uczestnik akcji - donoszą media w Kijowie. Unian podała, że na Majdanie Niepodległości pojawiły się karetki, a organizatorzy akcji apelują do jej uczestników, by w razie potrzeby zgłaszali się do medyków.
Demonstrujący zapowiedzieli ze sceny na Majdanie Niepodległości, że nie zamierzają opuścić centrum miasta - podaje Radio Swoboda.
Źródło: PAP, Unian, tsn.ua