W czwartek przed siedzibą stacji telewizyjnej NASZ w Kijowie zebrali się aktywiści, którzy domagali się zamknięcia kanału uważanego przez nich za prorosyjski – pisze Ukraińska Prawda. Doszło do starć z policją, czterech aktywistów zatrzymano i przewieziono na komisariat.
Przed siedzibą redakcji telewizji NASZ zebrało się kilkudziesięciu aktywistów domagających się zamknięcia stacji. W związku z "nielegalnymi działaniami" cztery osoby przewieziono na posterunek – poinformowała policja. Portal telewizji Hromadske napisał, że jeden z zatrzymanych później groził, iż wyskoczy z okna komisariatu, żądając zamknięcia stacji NASZ.
"Władze nie zauważyły wszystkich agentów Kremla"
Organizatorzy akcji twierdzili, że "władze nie zauważyły wszystkich agentów Kremla" – dodaje Ukraińska Prawda. To nawiązanie do nałożenia we wtorek przez prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego sankcji na Tarasa Kozaka – deputowanego prorosyjskiej Opozycyjnej Platformy Za Życie i związane z nim firmy zarządzające stacjami telewizyjnymi 112 Ukraina, ZIK i NewsOne.
Sankcje wobec firm przewidują między innymi zablokowanie aktywów, zakaz korzystania z częstotliwości radiowej Ukrainy, zakaz transmisji kanałów telewizyjnych i świadczenia usług telekomunikacyjnych, anulowanie albo zamrożenie licencji.
Od wtorkowego wieczoru stacje nie są dostępne w ramach tradycyjnego odbioru sygnału telewizyjnego. W czwartek szefowa rosyjskiej państwowej telewizji RT Margarita Simonjan na Twitterze zaproponowała zatrudnienie pracowników zamkniętych ukraińskich kanałów telewizyjnych. Biuro prezydenta Ukrainy podkreśliło, że podstawą do zablokowania kanałów było ich finansowanie z terytorium Rosji.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: EPA/OLEG PETRASYUK