Rosyjskie siły przy granicy z Ukrainą. Przedstawiciel Polski przy NATO: widzimy próby stworzenia tak zwanych operacji fałszywej flagi

Źródło:
TVN24, PAP

W obliczu agresywnych działań Rosji wobec Ukrainy, Sojusz Północnoatlantycki zachował swoją zasadniczą spoistość - powiedział w rozmowie z TVN24 przedstawiciel Polski przy NATO Tomasz Szatkowski. Jak dodał, napięcie na ukraińskiej granicy to sytuacja, która "nie ma odpowiedników w powojennej historii Europy".

Po sobotnich rozmowach w Monachium ministrowie spraw zagranicznych krajów grupy G7 (Kanada, Francja, Japonia, Niemcy, Wielka Brytania, Włochy i USA) oraz wysoki przedstawiciel Unii Europejskiej napisali w komunikacie, że nie dostrzegają żadnych dowodów na to, iż Rosja ogranicza aktywność wojskową w pobliżu granic Ukrainy. Ministrowie wezwali Rosję do działań dyplomatycznych, deeskalacji napięć, "znaczącego wycofania sił wojskowych z rejonu sąsiadującego z granicami Ukrainy, a także do pełnego przestrzegania zobowiązań międzynarodowych".

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

Ambasador RP przy NATO: Sojusz zachował spójność

- Mamy nadzieję, że ten konflikt uda się zdeeskalować, że Rosjanie pójdą po rozum do głowy, że Władimir Putin zrezygnuje jednak z tych agresywnych planów, które nie przyniosą niczego dobrego - ani Rosji, ani jej sąsiedztwu. Zachód podjął różne wysiłki dyplomatyczne – powiedział stały przedstawiciel RP przy NATO Tomasz Szatkowski.

Wymienił tu rozmowy prowadzone na płaszczyźnie bilateralnej przez Stany Zjednoczone, ale także kroki podejmowane przez NATO czy OBWE.

Ambasador Szatkowski pytany był o stanowisko Sojuszu wobec łamania zawieszania broni na wschodzie Ukrainy. - NATO patrzy na tę kwestię z perspektywy raportów wywiadowczych. NATO nie jest organizacją, która jest formalnie zaangażowana w próby rozjemcze na wschodniej Ukrainie – podkreślił.

ROSJA - UKRAINA. SYTUACJA NA GRANICY I PRZYCZYNY KONFLIKTU

Dodał jednak, że działania te "budzą znaczne zaniepokojenie". - One wpisują się w zestaw wskaźników, które widzimy jako potencjalne kroki wstępne do ewentualnej agresji, bądź też przedłużającej się presji wojskowo-psychologicznej wokół Ukrainy. Każda z tych ewentualności jest złamaniem prawa międzynarodowego i jest wywieraniem nacisku na państwo sąsiedzkie w sposób zupełnie nieuprawniony – zaznaczył.

Pytany o jedność NATO w obliczu kryzysu na Ukrainie, Szatkowski podkreślił, że "mimo pewnych problemów, pełna połowa szklanki jest znacznie ważniejsza". - Sojusz zachował swoją zasadniczą spoistość. Warto wspomnieć też o Unii Europejskiej. Obywa te podmioty odpowiedziały w sposób skoordynowany, wspólny - podkreślił.

Prorosyjscy separatyści w samozwańczej tzw. Donieckiej Republice Ludowej (zdjęcie z 25.12.2021 r.) Alexander Usenko/Anadolu Agency/Getty Images

"Sytuacja zupełnie bezprecedensowa"

Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson, odnosząc się do sytuacji wokół Ukrainy, powiedział w rozmowie z BBC, że rosyjski "plan, który widzimy, dotyczy czegoś, co pod względem skali może być naprawdę największą wojną w Europie od 1945 roku".

Pytany o słowa Johnsona, ambasador przyznał, że "widzimy działalność, która ma znamiona etapu wstępnego do ewentualnej agresji". - Widzimy działania hybrydowe, widzimy wzmożone działania informacyjne, widzimy ataki cybernetyczne. Widzimy próby stworzenia tak zwanych operacji fałszywej flagi, czyli choćby te zupełnie niewiarygodne próby stworzenia analogii do prowokacji gliwickiej z 1939 roku – ocenił. Odniósł się do niemieckiej akcji dywersyjnej na radiostację w Gliwicach, którą władze III Rzeszy wykorzystały jako dowód na polską agresję.

- Temu towarzyszy koncentracja wojsk, które (…) zmierzają w stronę granicy. Jest to sytuacja zupełnie bezprecedensowa, ona nie ma odpowiedników w powojennej historii Europy - powiedział.

"Ciągle jest szansa na wyjście z tego kryzysu"

Według ambasadora "przygotowania wojskowe zaszły tak daleko, że ewentualna agresja może zdarzyć się każdego dnia w najbliższym czasie, ale to nie oznacza, że zapadła ostateczna decyzja lub że nie można jej cofnąć, jeśli zapadła".

Dodał, że takiej sytuacji jak obecnie, gdy wokół Ukrainy zgromadzono tak duże ugrupowanie wojskowe, nie mieliśmy w ciągu ostatnich 30 lat. - Mogę powiedzieć, że Rosjanie, rząd Władimira Putina, służby, rosyjskie siły zbrojne zrobili wszystko, aby być gotowym do agresji w ciągu najbliższych dni lub nawet godzin – stwierdził Tomasz Szatkowski.

Nadal jednak, według ambasadora RP przy NATO, jest nadzieja na rozwiązanie konfliktu drogą pokojową.

- Wszyscy powinniśmy mieć nadzieję i do ostatniej chwili w spokoju szukać dyplomatycznej drogi wyjścia z konflikty, ale też nie możemy ulec panice i stworzyć koncesję, która podważałaby zasady bezpieczeństwa euroatlantyckiego. Realistycznie rzecz biorąc, istnieje duże ryzyko wybuchu konfliktu zbrojnego, ale jak podkreślają liderzy, w tym premier (Wielkiej Brytanii Boris – red.) Johnson, ciągle jest szansa na wyjście z tego kryzysu i polskie władze biorą udział w tych wysiłkach – stwierdził Tomasz Szatkowski.

Rosyjskie wojska w pobliżu UkrainyPAP

Autorka/Autor:ft/adso

Źródło: TVN24, PAP

Źródło zdjęcia głównego: Alexander Usenko/Anadolu Agency/Getty Images

Tagi:
Raporty: