Według źródeł brytyjskiego dziennika "Duchem Kijowa" miał być 29-letni major Stepan Tarabałka. Miał on zestrzelić co najmniej 40 rosyjskich samolotów.
Tarabałka zginął 13 marca, gdy pilotowany przez niego MiG-29 został strącony w czasie walki z wrogiem "dysponującym znaczną przewagą liczebną". Pozostawił żonę Ołenę i ośmioletniego syna Jaryka. Pochodzący z obwodu iwanofrankiwskiego pilot otrzymał pośmiertnie tytuł Bohatera Ukrainy i został odznaczony Orderem "Złota Gwiazda" za odwagę w walce.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO
Dowództwo sił powietrznych Ukrainy dementuje
Niedługo później Dowództwo Sił Powietrznych Sił Zbrojnych Ukrainy opublikowało na Facebooku oświadczenie, w którym zdementował informację "The Timesa" dotyczącą tożsamości "Ducha Kijowa". "Bohater Ukrainy Stepan Tarabałka NIE JEST 'Duchem Kijowa' i NIE zestrzelił w 40 samolotów" - napisano.
"Duch Kijowa to superbohater-legenda, którego postać stworzyli Ukraińcy! To raczej zbiorowy obraz pilotów 40. brygady lotnictwa taktycznego Sił Powietrznych, którzy chronią niebo stolicy. Którzy nagle pojawiają się tam, gdzie się ich nie spodziewa!" - napisało dowództwo ukraińskich sił powietrznych.
Dowództwo przekazało przy tym, że Tarabałka rzeczywiście zginął 13 marca w bohaterskiej walce z dominującymi siłami Rosjan.
Po śmierci żołnierza jego matka Natalia powiedziała amerykańskiej stacji NPR, że od dziecka chciał być pilotem myśliwca i "zawsze marzył o przestworzach, o lataniu ponad chmurami". Gdy zdał do szkoły lotniczej, często w czasie ćwiczeń przelatywał nad rodzinną wsią. - Przy każdej okazji przelatywał niedaleko naszego domu, robił jakąś małą sztuczkę akrobatyczną. Każdy w wiosce, w każdym domu i we wszystkich wsiach dokoła wiedział, że to leci Stepan - powiedziała.
"Stał się koszmarem atakujących samolotów rosyjskich"
O pewnym niezwykle skutecznym ukraińskim pilocie zrobiło się głośno jeszcze w lutym, gdy ukraińskie władze opublikowały w internecie nagranie, twierdząc, że tylko pierwszego dnia inwazji zestrzelił sześć rosyjskich samolotów.
"Ludzie nazywają go Duchem Kijowa. I słusznie, ten as Ukraińskich Sił Powietrznych panuje na niebie nad naszą stolicą i krajem, i już stał się koszmarem atakujących samolotów rosyjskich" - napisały wtedy ukraińskie władze.
Ukraińscy internauci określali go jako bohatera i "anioła stróża". Jego tożsamość nie była jednak znana, a niektórzy nazywali jego historię miejską legendą, choć - jak zaznacza "The Times" - źródła ukraińskie konsekwentnie twierdziły, że jest prawdziwa.
Autorka/Autor: ads, akr/tr
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy