"Flota bez okrętu flagowego i dowódcy: w Rosji lecą głowy po zatonięciu krążownika Moskwa" - napisał ukraiński portal wojskowy Defense Express. Redaktorem naczelnym portalu, współpracującego między innymi z Radą Narodowego Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy, jest znany ekspert do spraw wojskowości Serhij Zgurec z kijowskiego Centrum Armii, Konwersji i Rozbrojeń.
Publikacja w Defense Express ukazała się w czwartek. Jak napisał portal, "najwyższe kierownictwo wojskowe Rosji aktywnie poszukuje osób odpowiedzialnych za utratę okrętu flagowego Floty Czarnomorskiej, który został zniszczony przez ukraińskie pociski manewrujące Neptun".
Defense Express, powołując się na własne źródła, przekazał, że po zatonięciu na Morzu Czarnym krążownika rakietowego Moskwa został usunięty ze stanowiska i aresztowany dowódca rosyjskiej Floty Czarnomorskiej, admirał Igor Osipow.
"Rosja ma też pytania do pierwszego zastępcy dowódcy Floty Czarnomorskiej, wiceadmirała Siergieja Pinczuka – jest on obecnie objęty śledztwem. Jednocześnie wiceadmirał Arkadij Romanow (obecny zastępca dowódcy Floty Czarnomorskiej) został mianowany pełniącym obowiązki dowódcy Floty Czarnomorskiej" - napisał Defense Express.
Redaktorem naczelnym tego portalu jest znany ekspert do spraw wojskowości Serhij Zgurec z kijowskiego Centrum Armii, Konwersji i Rozbrojeń. Na liście partnerów Defense Express są między innymi Rada Narodowego Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy i ukraińskie koncerny zbrojeniowe.
Admirał Osipow "zadowolony"
Wcześniej ukraiński portal censor.net, również specjalizujący się w tematyce wojskowej, napisał, że na kilka dni przed inwazją zbrojną Rosji na Ukrainę Igor Osipow raportował, że przetestował zdolność krążownika Moskwa do odparcia uderzeń rakietowych. Censor.net powołał się na publikacje w rosyjskich mediach, które informowały, że "admirał Osipow był zadowolony ze zdolności krążownika Moskwa do odpierania ataków".
Ostatnie ćwiczenia z udziałem krążownika Moskwa odbyły się na Morzu Czarnym 18 lutego, sześć dni później Rosja dokonała inwazji zbrojnej na Ukrainę.
Zatonięcie po trafieniu neptunami
13 kwietnia władze obwodu odeskiego poinformowały, że krążownik Moskwa, uzbrojony między innymi w 16 pocisków manewrujących Wułkan, został trafiony ukraińskimi rakietami Neptun. Rosyjskie ministerstwo obrony ze swojej strony podało, że na okręcie doszło do pożaru i wybuchu amunicji, nie ujawniając przyczyn eksplozji.
Dzień później ministerstwo obrony Rosji wydało kolejny komunikat, że krążownik po pożarze "nie zatonął, utrzymuje się na powierzchni i ma zostać odholowany do portu" (w Sewastopolu).
Ukraińcy twierdzili, że "krążownik idzie na dno Morza Czarnego" z powodu sztormu i "potężnej eksplozji amunicji, która go przewróciła".
Resort obrony w Moskwie przyznał, że "krążownik zatonął podczas holowania w warunkach sztormu".
Źródło: Defense Express, censor.net, tvn24.pl