205 dzieci zginęło z powodu rosyjskiej inwazji na Ukrainę - podało Biuro Prokuratora Generalnego Ukrainy. Rannych zostało 367 dzieci. Jednym z ostatnich rannych jest trzyletni Myron, który uciekł z rodziną z Charkowa i został ranny w poniedziałek podczas ataku rakietowego na Lwów.
Relacja tvn24.pl: Atak Rosji na Ukrainę. 55. dzień inwazji
Podczas poniedziałkowego ataku rakietowego na Lwów trzyletni Myron, którego rodzina wcześniej ewakuowała się z Charkowa na wschodzie kraju, przebywał z mamą w hotelu. W ataku stracił część palca. - To ludzie, którzy przyjechali do Lwowa, żeby mieć spokój, którego wszyscy się tu spodziewaliśmy. Jak widać, w Ukrainie nie ma żadnego miasta, gdzie można odczuwać pokój - mówił o rannym trzylatku zastępca mera Lwowa Serhij Kiral w rozmowie z TVN24. W poniedziałek we Lwowie rosyjskie rakiety zabiły siedem, a raniły 11 osób.
Nowa statystyka uwzględnia też 8-letnie dziecko ranne 14 kwietnia w obwodzie kijowskim - samochód najechał na nieustalony przedmiot wybuchowy, matka dziecka zginęła. W obwodzie donieckim w poniedziałek ranna została 16-latka, a w zaporoskim – 14-letnia dziewczynka.
Brak danych z Mariupola
W publikowanych codziennie statystykach prokuratury generalnej nie ma informacji z oblężonego Mariupola w obwodzie donieckim, gdzie według najostrożniejszych szacunków mogło już zginąć w wyniku rosyjskich ataków ponad 20 tysięcy ludzi.
Władze ukraińskie nie są również w stanie aktualizować informacji o zabitych i rannych w innych rejonach objętych walkami.
Źródło: PAP