Udaremniono zamachy w moskiewskim metrze

 
Zamachowcy mieli wysadzić się w RosjiTVN24

W Moskwie udaremniono dwa zamachy bombowe, które mieli przeprowadzić terroryści-samobójcy - informują w środę rosyjskie media, powołując się na źródła w służbach specjalnych Rosji. Oba zamachy miały być przeprowadzone w metrze.

Jeden z domniemanych zamachowców został aresztowany w Moskwie, a drugi - zastrzelony podczas próby zatrzymania na terytorium Czeczenii.

Zamach w dniu święta

Przy obu mężczyznach znaleziono "pasy szahidów" - specjalne pasy wypełnione materiałami wybuchowymi. Materiałami wybuchowymi były też wypełnione grube podeszwy i obcasy ich butów.

Jeden z zamachowców miał się wysadzić w powietrze w minioną niedzielę, kiedy to w Moskwie obchodzono Dzień Miasta. Z tej okazji praktycznie na wszystkich placach w centrum stolicy odbywały się koncerty, festyny i jarmarki. Drugi miał zdetonować bombę następnego dnia.

Wydali ich rebelianci

Według dziennika "Kommiersant", informacje o przygotowywanych atakach uzyskano od czterech rebeliantów, zatrzymanych w zeszły czwartek w rejonie Szali, w południowo-wschodniej Czeczenii. Oni także byli potencjalnymi terrorystami-samobójcami.

Jako organizatora planowanych zamachów wskazali jednego z czeczeńskich emirów, Obu-Supjana Dżabraiłowa. Do samobójczych akcji przygotowywali ich dwaj rebelianci, przeszkoleni przez talibów w Afganistanie.

Szahid - żywa bomba

Lojalne wobec Rosji służby bezpieczeństwa Czeczenii ustaliły, że domniemanymi zamachowcami są kuzyni: Islam Batajew i Bekhan Ospanow. Obaj przyłączyli się do rebeliantów w 2006 roku.

Batajewa w nocy z czwartku na piątek zatrzymali funkcjonariusze Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB), w wynajętym mieszkaniu w północno-wschodniej Moskwie. Natomiast Ospanowa zastrzelili czeczeńscy milicjanci, gdy w piątek na południowy wschód od Groznego, w czasie próby zatrzymania, otworzył do nich ogień. W kieszeni miał bilet na pociąg z Kizlaru w sąsiednim Dagestanie do Moskwy. Do stolicy miał dotrzeć siódmego września.

Rocznica?

Zamachami w moskiewskim metrze czeczeńscy ekstremiści zamierzali jakoby "uczcić" przypadającą w tych dniach 10. rocznicę wysadzenia w powietrze domów mieszkalnych w Moskwie.

9 września 1999 roku w wyniku potężnej eksplozji w gruzach legł 9-piętrowy budynek przy ulicy Gurjanowa. Śmierć poniosły 94 osoby. Cztery dni później (13 września) silny wybuch zburzył 8-piętrowy dom przy Szosie Kaszyrskiej. Zginęło wtedy 119 osób. W obu wypadkach wykryto ślady materiałów wybuchowych.

O dokonanie obu zamachów oskarżono czeczeńskich rebeliantów. Jednak część rosyjskiej opozycji przypisuje je służbom specjalnym Rosji, które jakoby w ten sposób torowały drogę na Kreml swojemu przedstawicielowi - Władimirowi Putinowi.

Ostatni duży zamach terrorystyczny w moskiewskim metrze miał miejsce 6 lutego 2004 roku. Wskutek eksplozji bomby w jednym z wagonów między stacjami Awtozawodskaja i Pawielieckaja zginęło 41 osób.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24