Tymoszenko zatruta? "Stan zdrowia zadowalający"


Współpracownicy aresztowanej byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko twierdzą, że cierpi ona na zatrucie. Ukraińskie ministerstwo zdrowia poinformowało jednak, że przeprowadzono badania i "stan zdrowia aresztowanej jest zadowalający".

Tymoszenko skarżyła się na złe samopoczucie, a jej współpracownicy mówili o dziwnych sińcach na jej ciele, co - jak przypuszczali - może świadczyć, że w areszcie uległa zatruciu. Wskazywali przy tym na środki stosowane do walki z gryzoniami w budynku więziennym.

Tymoszenko uskarża się na zdrowie od ubiegłego tygodnia. Żądała, by przebadał ją jej osobisty lekarz, jednak władze penitencjarne nie wydawały na to zgody. Nie pozwoliła jednak na poddanie się pełnym badaniom przeprowadzone przez władze. - Pacjentka nie zgodziła się na pogłębione badania lekarskie. W granicach badań, na które zezwoliła, ustalono, że jej stan jest zadowalający - głosi komunikat resortu.

Do wyników dopuszczono osobistego lekarza Tymoszenko.

Polityka czy sprawiedliwość?

Była premier została aresztowana piątego sierpnia, podczas swego procesu, w którym oskarżona jest nadużycia przy zawieraniu umów gazowych z Rosją w 2009 roku. Decyzję o aresztowaniu podjął sędzia, który uznał, iż Tymoszenko swym zachowaniem utrudnia dochodzenie do prawdy.

Opozycjonistka twierdzi, że jej proces i aresztowanie mają podłoże polityczne. Zdaniem Tymoszenko za działaniami przeciwko niej stoi prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz, z którym bez powodzenia walczyła w wyborach prezydenckich 2010 roku.

Źródło: PAP