- Przyszłam tu dziś nie po to, by bronić wyniku wyborów, lecz po to, by bronić Ukrainy - oświadczyła Julia Tymoszenko po przybyciu do Wyższego Sądu Administracyjnego, który przystąpił do rozpatrzenia złożonej przez nią skargi na wynik wyborów prezydenckich.
Siedziba sądu otoczona jest przez ok. 200 funkcjonariuszy z milicyjnych oddziałów specjalnych, którzy odgrodzili wejście do sądu metalowymi barierkami. Za nimi zebrało się około tysiąca zwolenników Wiktora Janukowycza oraz 200 osób, popierających Tymoszenko.
Premier się skarży
Według oficjalnych wyników głosowania, w drugiej turze wyborów prezydenckich zwyciężył Janukowycz. Rywalizująca z nim Tymoszenko uważa jednak, że wybory zostały sfałszowane i zaskarżyła ich wynik do sądu.
W pozwie powołała się na naruszenia ordynacji wyborczej, mogące jej zdaniem mieć istotny wpływ na wynik wyborów.
W środę na wniosek Tymoszenko WSA zawiesił decyzję CKW o ogłoszeniu Janukowycza zwycięzcą. Nie zgodził się jednak na odwołanie zaplanowanej na 25 lutego inauguracji Janukowycza.
Tymoszenko chciała, by sąd zakazał Janukowyczowi składania przysięgi prezydenckiej do czasu rozpatrzenia jej pozwu. Sąd uznał, że ponieważ Janukowycz nie jest wymieniony w pozwie, takiego zakazu wydać nie można.
Miedwiediew się obawia
Wiktor Janukowycz oficjalnie ma zostać prezydentem Ukrainy 25 lutego, być może jednak do ceremonii nie dojdzie. Takiego obrotu spraw obawiają się Rosjanie. Prezydent Dmitrij Miedwiediew chce przyjechać na inaugurację nowego prezydenta Ukrainy, ale jego zdaniem ceremonia może zostać zerwana - podała w czwartek ukraińska prywatna agencja informacyjna UNIAN.
- Dmitrij Miedwiediew chce przyjechać na inaugurację Janukowycza (...), (lecz) jeśli pojawi się groźba, że uroczystość zostanie zerwana, do wizyty może nie dojść - powiedział agencji anonimowy informator. Rozmówca UNIAN twierdzi, że zaprzysiężenie może zostać zerwane przez Blok premier Julii Tymoszenko. Zdaniem informatora, przygotowania do przyjazdu rosyjskiego prezydenta do Kijowa są w toku.
Zgodnie z oficjalnymi wynikami wyborów w drugiej turze głosowania, 7 lutego, Janukowycz zdobył 48,95 proc. poparcia, a Julia Tymoszenko 45,47 proc.
Źródło: PAP