Eksperci medycyny sądowej zidentyfikowali szczątki 296 z 298 ofiar tragicznego lotu MH17 - podało ministerstwo spraw zagranicznych Holandii. Chodzi o boeinga Malaysia Airlines, który został zestrzelony w lipcu ubiegłego roku nad wschodnią Ukrainą. O postępach w śledztwie pisze "New York Times".
Amerykański dziennik rozmawiał z szefem MSZ Holandii Bertem Koendersem na marginesie konferencji ONZ w Nowym Jorku.
Koenders oświadczył, że śledczy robią znaczące postępy w różnych obszarach śledztwa dot. prawdopodobnego zestrzelenia cywilnego samolotu pociskiem z terenu wschodniej Ukrainy.
"Ważne, by ludzie odpowiedzialni, stanęli przed sądem"
To Holandia, która straciła w katastrofie największą liczbę obywateli, prowadzi śledztwo ws. tragicznego lotu MH17. Koenders oświadczył, że śledczy powinni wydać raport końcowy w październiku. Nawet bez wskazania winnych za katastrofę - jak powiedział - przedstawiciele Holandii rozpoczęli konsultacje z innymi krajami ws. sposobu ścigania ewentualnych podejrzanych w tej sprawie.
- Dla nas oraz naszych partnerów w Malezji, na Ukrainie i w innych krajach - narodach pogrążonych w żałobie, jak są często określane - jest ważne, by ludzie odpowiedzialni za to, stanęli przed sądem - powiedział w rozmowie z "New York Times". - To oczywiście wyzwanie, wszystko zależy od wniosków ze śledztwa i drogi prawnej. (…) Rozmawiamy z innymi krajami, by upewnić się, że droga prawna istnieje - dodał.
Śledczy na miejscu katastrofy
Holenderskim śledczym wielokrotnie odmawiano wstępu na miejsce katastrofy w rejonie wsi Grabowo niedaleko granicy z Rosją, po części dlatego, że toczyły się tam ciężkie walki. Jednak - jak podkreślił Koenders - w ostatnim czasie sytuacja zmieniła się, zespół mógł prowadzić w rejonie śledztwo, a problem został "mniej więcej rozwiązany".
Minister większą swobodę śledczych wiąże z postępem na froncie strony rządowej. Ta zmiana - jak oświadczył - "dała więcej możliwości dokończenia pracy".
Identyfikacja wszystkich ofiar katastrofy jest coraz trudniejsza w miarę upływu czasu. Koenders oświadczył, że nadal nie zidentyfikowano dwóch osób, które leciały samolotem do Kuala Lumpur. Te dwie osoby są najprawdopodobniej narodowości holenderskiej.
W ubiegły wtorek MSZ Holandii wydał oświadczenie ws. śledztwa, w którym napisano, że 20-osobowa grupa ekspertów była w stanie pracować na miejscu katastrofy "bez przeszkód" i pozostanie tam przez kilka tygodni.
Dotychczas poszukiwania dowodów na obszarze położonym na północny zachód od miejsca katastrofy były niemożliwe ze względu na ciężkie starcia między ukraińskimi siłami rządowymi a prorosyjskimi separatystami.
Autor: pk\mtom / Źródło: New York Times