Co najmniej dziewięć z dziesięciu ofiat śmiertelnych zamachu bombowego w Stambule to obywatele Niemiec - poinformował przedstawiciel tureckiego rządu. Taką informację przekazał wcześniej kanclerz Angeli Merkel premier Turcji Ahmet Davutoglu w rozmowie telefonicznej. Wszyscy zabici to obcokrajowcy - potwierdził szef rządu Turcji.
W turystycznej dzielnicy Stambułu Sultanahmet na płycie placu między Błękitnym Meczetem i świątynią Hagia Sofia doszło do ataku zamachowca-samobójcy. Do ataku nikt się nie przyznał, ale cytowani przez agencję Reutera oficjele twierdzą, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo, iż za zamachem stoi tzw. Państwo Islamskie.
Na tę chwilę musimy zakładać, że także Niemcy zostali ranni w tym terrorystycznym ataku. Nie możemy też wykluczyć, że Niemcy są wśród zabitych. Frank-Walter Steinmeier, szef MSZ Niemiec
Niemcy wśród ofiar
Władze miasta poinformowały o 10 ofiarach śmiertelnych i 15 rannych. Potwierdziły się wcześniejsze nieoficjalne doniesienia, że większość zabitych to Niemcy. Obywatele tego kraju są też wśród poszkodowanych. Według agencji prasowej Dogan wśród rannych jest sześciu turystów z Niemiec, jeden obywatel Norwegii i jeden obywatel Peru. Wcześniej pojawiały się także informacje o rannym południowokoreańskim obywatelu.
Szef niemieckiego MSZ Frank-Walter Steinmeier przyznał wcześniej, że wśród zabitych mogą być obywatele Niemiec. Niemal na pewno Niemcy są wśród rannych - dodał Steinmeier.
Zaniepokojona doniesieniami, że wśród ofiar mogą być Niemcy, była Angela Merkel. - Międzynarodowy terroryzm pokazał swoją obrzydliwą twarz. Musimy zdecydowanie działać przeciwko terroryzmowi - powiedziała kanclerz.
Resorty spraw zagranicznych Niemiec i Danii zaleciły swym obywatelom, by unikali tłumów przed obiektami turystycznymi w Stambule. Niemieckie MSZ wezwało też podróżnych, by trzymali się z dala od demonstracji i zgromadzeń, głównie w dużych miastach.
Autor: //gak / Źródło: PAP, Reuters