Tureckie samoloty zestrzeliły syryjski śmigłowiec, który naruszył turecką przestrzeń powietrzną - poinformował wicepremier Bulent Arinc.
Jak podał Arinc, zestrzelona maszyna to Mi-17. Do zestrzelenia doszło w prowincji Hatay, w pobliżu miejscowości Yayladagi.
Wicepremier dodał, że śmigłowiec wielokrotnie był ostrzegany, ale nie zareagował. Ostatecznie został zestrzelony rakietą.
Turecki przeciwnik
Turcja, która była kiedyś sojusznikiem Asada, jest obecnie jednym z jego najostrzejszych krytyków. Przyjęła setki tysięcy uchodźców z Syrii, jest ważnym kanałem pomocy humanitarnej dla Syrii i - według mediów - również wsparcia dla rebeliantów walczących z wojskami Baszara el-Asada.
Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan wyraził w czwartek wątpliwości, czy Asad dotrzyma zobowiązań i odda broń chemiczną pod kontrolę międzynarodową. Według szefa tureckiego rządu reżim Asada uzyskał czas na nowe masakry.
Erdogan powiedział też, że "śmierć to śmierć, i nieważne, jaka broń ją spowodowała", i wyraził przekonanie, że "cała broń użyta w Syrii powinna zostać zaliczona do tej samej kategorii". Premier Turcji zapewnił też, że jego kraj pozostanie otwarty "dla ludzi przybywających z Syrii". Wcześniej prezydent Turcji Abdullah Gul wskazał, że propozycja Rosji dotycząca nadzoru nad syryjską bronią chemiczną nie powinna być jedynie zabiegiem taktycznym, odsuwającym działania na rzecz zakończenia kryzysu w Syrii. Wojna domowa w tym kraju trwa od 2,5 roku.
Autor: mtom / Źródło: reuters, pap
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia | TSGT Brad Fallin