W Turcji zatrzymano dziesięciu przedstawicieli władz w Stambule, reprezentujących główną opozycyjną Republikańską Partię Ludową (CHP). W ocenie zachodnich agencji zatrzymania są kolejnym atakiem na opozycję turecką.
Turecka policja zatrzymała we wtorek dziesięciu członków rad miejskich z Partii Ludowej (CHP) po zarzutem terroryzmu – poinformował państwowy nadawca TRT. Wśród 10 zatrzymanych są dwaj zastępcy burmistrzów dzielnic i członkowie rad miejskich metropolii - poinformował portal Duvar.
Agencja Anatolia poinformowała, że urzędników zatrzymano w związku z podejrzeniem o mianowanie na stanowiska we władzach miejskich osób rzekomo powiązanych z kurdyjskimi bojówkami. Miało to umożliwić Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) zinfiltrowanie władz lokalnych. Turcja, USA i UE uważają PKK za organizację terrorystyczną.
Atak na turecką opozycję
W ocenie zachodnich agencji zatrzymania są kolejnym atakiem na opozycję turecką. Krytycy uważają, że rząd, zatrzymując przedstawicieli opozycji, chce zdyskredytować CHP i burmistrza Stambułu Ekrema Imamoglu, który mógłby stanąć do przyszłej walki o fotel prezydenta kraju.
Imamoglu zarzuca rządowi, że próbuje wykorzystywać sądownictwo jako narzędzie polityczne do wywierania nacisków na opozycję. Władze zapewniają, że sądownictwo jest niezależne.
Z kalendarza wyborczego wynika, że następne wybory prezydenckie i parlamentarne w Turcji odbędą się w 2028 roku. Rządzący Turcją prezydent Recep Tayyip Erdogan zgodnie z konstytucją nie może ubiegać się o reelekcję. Pojawiają się jednak głosy, że władze mogą dążyć do wprowadzenia zmiany w konstytucji, co umożliwiłoby Erdoganowi dalsze rządy.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock