W poniedziałek wieczorem podczas protestu w Stambule, gdy policja użyła wobec manifestujących gazu pieprzowego, doszło do wybuchu paniki. Chwilę wcześniej grupa zamaskowanych demonstrantów ostrzegła zgromadzonych przed zbliżającą się interwencją służb.
Od początku manifestacji tysiące młodych demonstrantów zgromadzonych w centrum Stambułu, stojących przed kordonem policji, skandowały antyrządowe, rewolucyjne i nacjonalistyczne hasła. W kierunku funkcjonariuszy regularnie leciały drobne przedmioty i plastikowe butelki mimo apeli protestujących o zaprzestanie prowokacji.
Około godziny 23 (21 czasu polskiego) policjanci uzbrojeni w puszki z gazem pieprzowym i karabinki na gumowe pociski wystąpili przed szereg tarcz. Grupa zamaskowanych demonstrantów ostrzegła zgromadzonych przed zbliżającą się interwencją służb.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Nie ustają protesty w Turcji. Ponad tysiąc osób zatrzymanych
Ataki na funkcjonariuszy nasiliły się. W ich stronę zaczęły lecieć większe przedmioty i odpalone race. Służby zaczęły spryskiwać protestujących gazem pieprzowym. W kilkutysięcznym tłumie wybuchła panika. Demonstranci rozpoczęli chaotyczną ucieczkę przez położony przed siedzibą władz metropolitalnych park w kierunku pobliskich ulic. Plac niemal momentalnie opustoszał.
Protesty po aresztowaniu burmistrza Stambułu
Organizowane codziennie protesty są odpowiedzią na zatrzymanie 19 marca opozycyjnego burmistrza Stambułu Ekrema Imamoglu. Politykowi zarzucono korupcję i związki z organizacją terrorystyczną.
CZYTAJ TEŻ: Kim jest człowiek, którego boi się Erdogan
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
W niedzielę został aresztowany na podstawie zarzutu dotyczącego korupcji, a tureckie MSW tymczasowo odsunęło go od pełnienia funkcji burmistrza największej metropolii kraju.
W niedzielnych prawyborach opozycyjnej Republikańskiej Partii Ludowej (CHP) Imamoglu został wybrany na jej kandydata w wyborach prezydenckich w 2028 roku.
Autorka/Autor: asty/kg
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: ERDEM SAHIN/PAP/EPA