Były szef tureckiej Amnesty International skazany za terroryzm. "Dręczenie trwa"

Źródło:
PAP

Były szef tureckiej Amnesty International, Taner Kilic, został skazany na więzienie za rzekomą przynależność do organizacji terrorystycznej. Trzech innych działaczy na rzecz praw człowieka usłyszało wyroki 25 miesięcy więzienia za domniemane wspieranie takiej organizacji.

Turecki oddział Amnesty International zwrócił uwagę na Twitterze, że siedmiu innych oskarżonych, którzy zostali zatrzymani trzy lata temu w ramach represji po udaremnionej przez władze próbie zamachu stanu w Turcji w 2016 roku, zostało uniewinnionych.

"To skandal. Absurdalne zarzuty. Brak dowodów. Po trzyletnim procesie Taner Kilic skazany za członkostwo w organizacji terrorystycznej” - napisał również na Twitterze przedstawiciel AI Andrew Gardner. "Dręczenie trwa. Nie poddamy się, dopóki wszyscy nie zostaną uniewinnieni" - dodał.

Dziesięciu oskarżonych zostało zatrzymanych podczas udziału w warsztatach na temat bezpieczeństwa cyfrowego, które odbyły się na wyspie Buyukada u wybrzeży Stambułu w lipcu 2017 roku. Prokuratura twierdzi, że było to tajne spotkanie, mające na celu zorganizowanie rebelii i wywołanie chaosu w państwie.

W akcie oskarżenia zarzucono Kilicowi, że miał w telefonie komórkowym aplikację szyfrującą ByLock, która służyła mu do porozumiewania się z zamieszkałym w USA islamskim kaznodzieją Fethullahem Gulenem, uważanym przez turecki rząd za inspiratora zamachu stanu z 2016 roku.

Raport tureckiej policji z ubiegłego roku stwierdza jednak, że aresztowany w 2017 roku i warunkowo zwolniony po 14 miesiącach Kilic nie miał w swoim telefonie tej aplikacji.

Około 80 tysięcy osób zamkniętych w więzieniach

Od czasu nieudanego zamachu stanu w Turcji trwają represje. Władze zamknęły w więzieniach około 80 tysięcy osób, w tym krytycznych wobec rządu dziennikarzy i działaczy społeczeństwa obywatelskiego, zwolniono z pracy i ze służby około 150 tysięcy urzędników i członków personelu wojskowego oraz zamknięto około 180 organizacji medialnych.

"Od samego początku był to proces motywowany politycznie, podobnie jak wiele spraw przeciwko innym obrońcom praw człowieka, dziennikarzom, prawnikom, pracownikom naukowym i działaczom" - powiedziała Idil Eser, była dyrektor tureckiego oddziału AI i jedna ze skazanych w procesie, cytowana na stronie internetowej Amnesty.

"Te oskarżenia mają na celu uciszenie tych, którzy siedzą na ławie oskarżonych i wysłanie wiadomości do reszty społeczeństwa: walczysz o prawa człowieka, to mówisz prawdę na własne ryzyko" - zaznaczyła Eser. "Będziemy mieć nadzieję na najlepsze, ale przygotowujemy się na najgorsze" - dodała.

Autorka/Autor:tmw/kab

Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: