Bojownicy Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) zerwali w Turcji jednostronne zawieszenie broni, które ogłosili w październiku - poinformowała kurdyjska agencja prasowa Firat. Dzień wcześniej prezydent Turcji wzywał do likwidacji PKK.
"Jednostronne powstrzymanie się od wrogich działań zostało przerwane ze względu na prowadzoną przez AKP (rządzącą w Turcji Partię Sprawiedliwości i Rozwoju) politykę wojenną i ich ostatnie ataki" - podała agencja Firat, mająca siedzibę w Amsterdamie, cytując oświadczenie PKK.
W środę w pierwszym przemówieniu od niedzielnych wygranych przez AKP wyborów prezydent Recep Tayyip Erdogan zapowiedział, że "nie będzie żadnej przerwy" w walce z bojownikami z PKK. - Operacje przeciwko organizacji terrorystycznej wewnątrz i poza granicami Turcji będą prowadzone w sposób zdeterminowany - podkreślił. W czwartek doszło do walk głównie na zdominowanym przez Kurdów południowym wschodzie Turcji. W wyniku walk z wojskami tureckimi zginęło tam 18 osób, co podniosło bilans ofiar w tym tygodniu do prawie 40 - wylicza agencja Reutera.
Koniec rozejmu
PKK ogłosiła w październiku jednostronne zawieszenie broni, by oddać hołd zabitym w zamachu bombowym w Ankarze.
Eskalacja konfliktu między siłami rządowymi w Turcji a PKK doprowadziła do zerwania przed trzema miesiącami rozmów pokojowych prowadzonych od końca 2012 r. Szacuje się, że od 1984 roku konflikt kurdyjsko-turecki pociągnął za sobą ok. 40 tys. ofiar śmiertelnych. Rząd w Ankarze oskarża PKK o to, że wykorzystała 2,5-letni rozejm, by zgromadzić broń. Z kolei opozycja uważa, że rząd zakończył proces pokojowy, gdyż w czerwcowych wyborach partia prokurdyjska zdobyła wystarczającą liczbę głosów, by wejść do parlamentu i pozbawić AKP większości, którą dysponowała od 2002 roku.
Autor: mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org