Hitlerowskie Niemcy przykładem dla Erdogana? "Słowa wyjęte z kontekstu"

Aktualizacja:
Prezydent Turcji mówił o III Rzeszy w czasie powrotu z Arabii Saudyjskiej, którą odwiedził w ostatnich dniachmat. prasowe

Tayyip Recep Erdogan, który jako prezydent chce uzyskać szeroką kontrolę nad działaniami legislacyjnymi w kraju, zmieniając system na prezydencki, miał stwierdzić dla jednej z tureckich agencji prasowych, że reforma taka przyniosłaby korzyści, a dowody na to można odnaleźć w historii - m.in. w hitlerowskiej III Rzeszy.

Po zwycięstwie w jesiennych wyborach założonej przed laty przez Erdogana Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), która w listopadzie odzyskała większość absolutną utraconą w parlamencie kilka miesięcy wcześniej, "flagowym" projektem wspierających prezydenta członków AKP stała się zmiana konstytucji.

Prezydent ma apetyt

Erdoganowi marzy się system prezydencki, a więc taki, w którym jako głowa państwa ma on władzę legislacyjną i jest rzeczywistym "dyrygentem" w kraju. W tej chwili w działającym w Turcji systemie parlamentarnym, prezydent pełni nominalnie jedynie funkcję reprezentacyjną.

W środę dyskusję na temat zmiany w konstytucji, którą mógłby przegłosować 2/3 głosów parlament, podgrzał premier Ahmet Davutoglu oświadczając, że system prezydencki jest "właściwą" formą rządów dla jego kraju.

W czwartkowy wieczór przyszedł czas na zabranie głosu przez Erdogana. Prezydent Turcji wracający w sylwestrową noc z Arabii Saudyjskiej, udzielił wywiadu telewizyjnego agencji prasowej Dogan. Zapytany o to, czy system prezydencki jest dobrym rozwiązaniem i da się go wprowadzić, jednocześnie zachowując "jednolitą strukturę państwa", odpowiedział: - Są już takie przykłady na świecie. Widać to patrząc na hitlerowskie Niemcy. Są też późniejsze przykłady, z wielu innych krajów - dodał.

Agencja Reutera opisująca słowa Erdogana pisze, że wzorami dla prezydenta Turcji w modelu organizacyjnym są m.in. współczesne Stany Zjednoczone, Francja i Rosja, gdzie właśnie prezydenci kształtują politykę wewnętrzną i zewnętrzną.

""Niektóre media odwróciły sens"

Agencja zapytała też przedstawicieli rządu w Ankarze o słowa Erdogana i otrzymała odpowiedź od jednego z urzędników, który stwierdził, że "słowa prezydenta zostały wyjęte z kontekstu".

Erdogan miał według niego odnosić się do "złych i dobrych przykładów działania systemów prezydenckich", a "nazistowskie Niemcy, pozbawione instytucjonalnego porządku, były z całą pewnością jednym z najbardziej haniebnych przykładów w historii".

W piątkowy wieczór komunikat w tej sprawie wydał urząd prezydenta. "Niektóre media odwróciły sens metafory prezydenta Erdogana dotyczącej hitlerowskich Niemiec" - napisano. Stwierdzono też, że jego komentarz miał tłumaczyć to, że system prezydencki może funkcjonować w państwie unitarnym i nie musi się opierać na federacyjnym modelu rządzenia oraz, że zarówno prezydencki jak i parlamentarny system nie jest gwarantem nie nadużywania władzy.

"Jeżeli system jest nadużywany, może to prowadzić do złego zarządzania skutkującego takimi katastrofami jak ta Niemiec Hitlera. (...) Ważne jest, by dążyć do sprawiedliwego kierowania (państwem), które służy obywatelom" - dodano, wyjaśniając, że sugerowanie, że Erdogan przedstawiał hitlerowskie Niemcy w pozytywnym świetle jest nie do przyjęcia.

Wkrótce zmiana konstytucji?

Zmiana konstytucji, która doprowadzi do przeniesienia najważniejszych uprawnień z parlamentu na prezydenta jest w Turcji prawie pewna. Rządząca AKP porozumiała się już bowiem z główną opozycyjną partią - Republikańską Partią Ludową (CHP). Liderzy tej drugiej też uważają, że system konstytucyjny powinien zostać zmieniony.

Turecka konstytucja napisana pod dyktando wojskowych po przewrocie z 1980 r. wymaga zmian również zdaniem pozostałych partii politycznych, jednak żadna inna nie godzi się na odebranie parlamentowi posiadanego teraz statusu.

Również zachodni sojusznicy Turcji w NATO i UE, którzy polegają na niej jako partnerze w walce z tzw. Państwem Islamskim (IS) i w staraniach o zażegnanie kryzysu migracyjnego, popierają ideę konstytucji umacniającej w Turcji demokrację. Obawiają się jednak, iż system prezydencki mógłby "umocnić autorytarne instynkty Erdogana" - pisze agencja Reutera.

Autor: adso/ja / Źródło: reuters, pap

Źródło zdjęcia głównego: mat. prasowe

Tagi:
Raporty: