Lider prokurdyjskiej Ludowej Partii Demokratycznej (HDP) Selahattin Demirtas oskarżył prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana o próbę stworzenia "dyktatury konstytucyjnej". - Musielibyśmy stracić rozum, żeby się na to zgodzić - oświadczył.
Plan Erdogana zakłada nie wprowadzenie systemu rządów prezydenckich, lecz jednoosobowej dyktatury konstytucyjnej, która przekazuje całą władzę w kraju w ręce jednej osoby Selahattin Demirtas
Demirtas w wywiadzie dla agencji Reutera opublikowanym w poniedziałek ocenił, że rząd Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), z której wywodzi się Erdogan, po zdobyciu w przedterminowych wyborach parlamentarnych 1 listopada większości absolutnej może jeszcze w tym roku przeprowadzić referendum w sprawie zmian w konstytucji i wprowadzenia w kraju systemu rządów prezydenckich. Demirtas podkreślił, że HDP będzie sprzeciwiać się oddaniu w ręce prezydenta większej władzy w kraju. - Musielibyśmy stracić rozum, żeby się na to zgodzić - oświadczył. - Plan Erdogana zakłada nie wprowadzenie systemu rządów prezydenckich, lecz jednoosobowej dyktatury konstytucyjnej, która przekazuje całą władzę w kraju w ręce jednej osoby - zaznaczył Demirtas. Lider HDP oskarżył także Erdogana o budowanie w czasie kampanii wyborczej atmosfery strachu w społeczeństwie, czego skutkiem - w jego ocenie - było odwrócenie się konserwatywnych Kurdów i Turków od jego partii, która opowiada się za autonomią dla Kurdów.
HDP, która weszła także do tureckiego parlamentu, uznawana jest przez władze tureckie za polityczne ramię Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), głównej organizacji zrzeszającej walczących o niepodległość Kurdów. PKK jest uznawana za organizację terrorystyczną przez UE i USA.
Napięcie z Kurdami
Bojownicy PKK zerwali w czwartek jednostronne zawieszenie broni, które ogłosili w październiku, po tym gdy dzień wcześniej prezydent Turcji wzywał do likwidacji PKK. W środę w pierwszym przemówieniu od wyborów prezydent Erdogan zapowiedział, że "nie będzie żadnej przerwy" w walce z bojownikami z PKK. - Operacje przeciwko organizacji terrorystycznej wewnątrz i poza granicami Turcji będą prowadzone w sposób zdeterminowany - podkreślił. Eskalacja konfliktu między siłami rządowymi w Turcji a PKK doprowadziła do zerwania przed trzema miesiącami rozmów pokojowych prowadzonych od końca 2012 r. Szacuje się, że od 1984 roku konflikt kurdyjsko-turecki pociągnął za sobą ok. 40 tys. ofiar śmiertelnych. Rząd w Ankarze oskarża PKK o to, że wykorzystała 2,5-letni rozejm, by zgromadzić broń. Z kolei opozycja uważa, że rząd zakończył proces pokojowy, gdyż w czerwcowych wyborach partia prokurdyjska zdobyła wystarczającą liczbę głosów, by wejść do parlamentu i pozbawić AKP większości, którą dysponowała od 2002 roku.
Autor: mtom / Źródło: PAP