Agencja Reutera dotarła do zeznań oficerów żandarmerii, którym postawiono zarzuty
Słowa oficerów stoją w sprzeczności ze stanowiskiem tureckiego rządu, który twierdzi, że nie wysyłał jakiejkolwiek broni do Syrii.
Gdyby ich rewelacje się potwierdziły, to istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że broń mogła trafić do bojowników z grupy Ahrar al-Szam. To wyznawcy salafizmu, odłamu islamu, który dosłownie traktuje ideę dżihadu. Jeden z ich dowódców, Abu Khaled al-Soury, był blisko związany z obecnym szefem Al-Kaidy Al-Zawahirim. Zginął w Aleppo w lutym 2014 roku.
Byle obalić el-Asada
Rząd Syrii i niektórzy członkowie NATO twierdzą, że Turcji bardzo zależy na obaleniu reżimu prezydenta Syrii Baszira el-Asada, który od czterech lat walczy z licznymi grupami opozycyjnymi i islamistycznymi.
Z zeznań, do których dotarła agencja Reuters, wynika, że Ankara dostarczała do Syrii części do rakiet, amunicję, a nawet pociski do moździerzy. Operację wykonywała potajemnie MIT.
W listopadzie 2013 roku oraz w styczniu 2014 roku policja i żandarmeria dostały wiadomość, iż przez prowincję Adana jest przemycana broń. W listopadzie turecka policja zdołała zarekwirować ciężarówkę z nielegalnym ładunkiem, ale w styczniu trzy kolejne ciężarówki mogły kontynuować podróż, gdyż oficerowie MIT, którzy je prowadzili, grozili policjantom i stawiali czynny opór.
Prezydent Erdogan skomentował styczniowe wydarzenie, tłumacząc, że był to transport pomocy humanitarnej do Syrii, a ciężarówki należały do MIT.
Prokuratorzy w areszcie
Prokuratorzy z Adany, którzy wydali nakaz przeszukania, Ozcan Sisman i Aziz Takci, sami zostali potem zatrzymani i aresztowani.
Erdogan prezydentem Turcji
Autor: fil\mtom / Źródło: Reuters