TSUE odpowiedział Zaradkiewiczowi. Chodzi o sędziów powołanych przez Radę Państwa PRL

Źródło:
PAP, tvn24.pl
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Trybunał Sprawiedliwości Unii EuropejskiejTVN24
wideo 2/2
Trybunał Sprawiedliwości Unii EuropejskiejTVN24

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej odpowiedział na pytania prejudycjalne dotyczące statusu sędziów powołanych przez Radę Państwa PRL lub poprzednią Krajową Radę Sądownictwa.

Sąd Najwyższy w Polsce musi rozstrzygnąć w ostatniej instancji, czy klauzula indeksacyjna w umowie kredytowej zawartej między konsumentami a polskim bankiem Getin Noble Bank ma, jak podnoszą powodowie, nieuczciwy charakter.

W tym kontekście SN zwrócił się do TSUE z pytaniem, czy trzej sędziowie sądu apelacyjnego, którzy wcześniej rozpoznawali tę sprawę, spełniają ustanowione w prawie Unii Europejskiej wymogi dotyczące niezawisłości i bezstronności.

Jeden ze wspomnianych sędziów zaczął bowiem orzekać w czasach reżimu komunistycznego, przy czym po upadku tego reżimu nie złożył ponownie ślubowania. Dwóch pozostałych sędziów zasiadających z nim w składzie orzekającym zostało powołanych do pełnienia urzędu w okresie między 2000 rokiem a 2018 rokiem, kiedy to w ocenie polskiego Trybunału Konstytucyjnego Krajowa Rada Sądownictwa (KRS), która brała udział w procesie ich powołania, nie działała z zachowaniem transparentności, a jej skład był niezgodny z Konstytucją. Sąd Najwyższy, orzekając w składzie jednego sędziego, skierował więc do Trybunału Sprawiedliwości pytania dotyczące wymogów niezawisłości i bezstronności sądów.

W odniesieniu do sędziego, który zaczął orzekać w czasach władz komunistycznych, TSUE orzekł, że ten fakt nie podważa jego niezawisłości i bezstronności przy późniejszym wykonywaniu obowiązków sędziowskich. Jak argumentował TSUE, "Polska przystąpiła do Unii i przyjęła jej wartości, w tym wartość państwa prawnego, a fakt, że polscy sędziowie zostali powołani w czasach, gdy to państwo członkowskie nie było jeszcze demokratyczne, nie stanowił w tym względzie problemu".

Sąd Najwyższy o sędziach powołanych przez Radę Państwa PRL: samo powołanie w tamtym czasie to nie podstawa do kwestionowania niezawisłości

Jeżeli chodzi o dwóch pozostałych sędziów sądu apelacyjnego, TSUE, "wykorzystując ten sam schemat analizy, zauważył, że polski Trybunał Konstytucyjny nie ocenił niezależności KRS, gdy w 2017 roku orzekł, że skład, w jakim organ ten był ukonstytuowany w momencie powołania tych dwóch sędziów, był niekonstytucyjny".

"Sam niekonstytucyjny charakter nie wystarczy zatem do podważenia niezależności i bezstronności KRS w składzie, w jakim działała ona w tamtym czasie, a w rezultacie - niezawisłości i bezstronności sędziów, w których powołaniu brała ona udział" - stwierdził TSUE w wyroku.

Autorem pytań do TSUE jest sędzia Kamil Zaradkiewicz. We wtorkowym wyroku trybunał w Luksemburgu odrzucił na wstępie argument polskiego Rzecznika Praw Obywatelskich, będącego stroną w tym postępowaniu, według którego sędzia Kamil Zaradkiewicz, występując w tej sprawie do TSUE, nie był uprawniony do przedłożenia pytań prejudycjalnych ze względu na wady związane z jego własnym powołaniem, podważające jego niezawisłość i bezstronność.

"Trybunał Sprawiedliwości nie posiada bowiem wiedzy na temat tego sędziego ani innych informacji, które pozwoliłyby obalić domniemanie, zgodnie z którym Sąd Najwyższy niezależnie od tego, w jakim konkretnie składzie sędziowskim orzeka, spełnia wymogi, w szczególności te dotyczące niezawisłości i bezstronności, pozwalające na uznanie go za 'sąd' państwa członkowskiego uprawniony do wystąpienia z pytaniami prejudycjalnymi do Trybunału Sprawiedliwości. Skierowane pytania są zatem dopuszczalne" - stwierdził TSUE.

SN "w składzie jednoosobowym" zadał pytania TSUE. Autorem sędzia Zaradkiewicz

Autorka/Autor:akw/kg

Źródło: PAP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: nitpicker / Shutterstock