Trzy tygodnie, pięć zamachów


Pakistański Peszawar stał się jednym z najbardziej niebezpiecznych miejsc na świecie. Od trzech tygodni przeprowadzono tam pięć wielkich zamachów bombowych, w których zginęło co najmniej 150 osób.

Najnowszy zamach miał miejsce w czwartek przed siedzibą sądu.

Przedstawiciel lokalnych władz powiedział, że zamachowiec poruszał się pieszo i zdetonował ładunki wybuchowe, które miał przy sobie, gdy strażnicy usiłowali go przeszukać przed bramą prowadzącą na teren kompleksu.

W eksplozji zginęło co najmniej 15 osób. Wśród zabitych jest co najmniej trzech policjantów. Miejscowi lekarze mówią też o co najmniej 25 rannych, którzy znaleźli się w szpitalach.

Krwawe miasto Peszawar

W samobójczych zamachach przeprowadzonych przez pakistańskich talibów od 2007 roku w całym kraju zginęło prawie 2,5 tys. osób. Peszawar na północnym-wschodzie kraju sforuje się powoli na czoło niechlubnej statystyki.

W najkrwawszym zamachu ostatnich tygodni, 28 października na miejscowy bazar, zginęło ok. stu ludzi. W listopadzie bomby wybuchały jeszcze dwa razy na ulicach miasta. Celem zamachowców była też miejscowa siedziba pakistańskiego wywiadu.

Łącznie w całym Pakistanie w ostatnich tygodniach zamachowcy dokonali kilkudziesięciu ataków, zabijając w sumie ponad 300 ludzi. Ich celem najczęściej są służby bezpieczeństwa, które na pograniczu pakistańsko-afgańskim walczą z talibami i bojownikami Al-Kaidy.

Źródło: reuters, pap