Trucizna dla kolejnego oficera KGB?

 
Służby postanowiły ukarać dezertera?

Oleg Gordijewski, były oficer radzieckiego wywiadu, który zdradził KGB i uciekł do Wielkiej Brytanii, jest przekonany, że Kreml kazał go zabić. Próba otrucia miała mieć miejsce w listopadzie 2007 r.

Próby otrucia 69-letniego podwójnego agenta radzieckiego i brytyjskiego wywiadu miał dokonać Rosjanin, długoletni znajomy z czasów wspólnej służby w KGB, który odwiedził Gordijewskiego w jego tajnym miejscu zamieszkania w hrabstwie Surrey.

Kolega koledze sypie truciznę

Po wizycie kolegi Gordijewski zasłabł i został odwieziony do szpitala, gdzie przez 34 godziny był nieprzytomny i bliski śmierci. Później przez dwa tygodnie przechodził rekonwalescencję w prywatnej klinice na koszt MI6. Jednym z objawów domniemanego otrucia był częściowy paraliż, który nie ustąpił w pełni do tej pory - Gordijewski nadal nie odzyskał pełni czucia w palcach.

Od pewnego czasu wiem, że jestem na liście osób do zlikwidowania sporządzonej przez awanturnicze elementy w Moskwie. To z ich polecenia zabito mojego przyjaciela Aleksandra Litwinienkę. Nie mam wątpliwości, że moja nagła choroba w listopadzie ubiegłego roku była podobnym zamachem na moje życie Od pewnego czasu wiem, że jestem na liście osób do zlikwidowania sporządzonej przez awanturnicze elementy w Moskwie. To z ich polecenia zabito mojego przyjaciela Aleksandra Litwinienkę. Nie mam wątpliwości, że moja nagła choroba w listopadzie ubiegłego ro

- Od pewnego czasu wiem, że jestem na liście osób do zlikwidowania sporządzonej przez awanturnicze elementy w Moskwie. To z ich polecenia zabito mojego przyjaciela Aleksandra Litwinienkę. Nie mam wątpliwości, że moja nagła choroba w listopadzie ubiegłego roku była podobnym zamachem na moje życie - powiedział Gordijewski "The Mail on Sunday".

PRZECZYTAJ WIĘCEJ O ŚMIERCI LITWINIENKI

Nic nie wykryto, oskarżony się nie przyznaje

Analizy toksykologiczne nie wykryły w jego ciele trucizny, która miałaby być użyta, ale Gordijewskiego to nie dziwi, ponieważ - jak mówi - trucizny używane przez KGB są niewykrywalne. Mężczyzna, który miał go otruć, zaprzecza oskarżeniom. Policja rozmawiała z nim, ale nie postawiła zarzutów.

Specjalna komórka Scotland Yardu wszczęła jednak dochodzenie w tej sprawie, mimo że według Gordijewskiego, brytyjski wywiad naciskał wcześniej śledczych, by nie wszczynali dochodzenia w tej sprawie.

Scotland Yard zdanie zmienił dopiero pod wpływem nalegań byłej szefowej kontrwywiadu MI5 Elizy Manningham-Buller i Lorda Butlera, do których Gordijewski się zwrócił.

Oleg Gordijewski zbiegł z ZSRR do Wielkiej Brytanii w 1985 roku. Od tego czasu zajmuje się pisaniem książek.

Źródło: PAP, lex.pl