Dzieci zmarłego tragicznie polskiego małżeństwa, które spadło z klifu na przylądku Roca w Portugalii, są otoczone opieką świetnych psychologów, a polskie władze konsularne chcą, by rodzina mogła je zabrać do Polski w ciągu 2 najbliższych dni - powiedział w rozmowie z TVN24 ambasador RP w Portugalii, Bronisław Misztal. W poniedziałek zdecyduje o tym miejscowy sąd.
Polacy zginęli w sobotnie popołudnie. Wraz z 5- i 6-letnim dzieckiem odwiedzali przylądek Roca. Para stanęła zbyt blisko klifu, pozując do zdjęcia i być może z powodu silnego podmuchu wiatru lub osunięcia się ziemi spadła ponad 70 metrów w dół, na brzeg oceanu.
Dzieci pod opieką psychologów
Dzieci, na oczach których rodzice spadli w przepaść, są pod opieką portugalskich psychologów. Polskie małżeństwo od lat mieszkało w Portugalii i dzieci są dwujęzyczne. - Bez problemu porozumiewają się i z Polakami, i z Portugalczykami - zapewniła Adriana Bąkowska, korespondentka Polskiego Radia i Informacyjnej Agencji Radiowej w Lizbonie.
Ambasador RP w Portugalii, Bronisław Misztal również na antenie TVN24 wyjaśnił, że dzieci znajdują się od sobotniej nocy w ośrodku opiekuńczym w Lizbonie. - Teraz dzieci zaczęły się już integrować z innymi dziećmi. Trochę się bawiły i komunikowały z innymi. To znak, że ta straszna tragedia zaczyna przygasać w ich bezpośredniej pamięci. To też informacja, że dobro dziecka jest chronione we właściwy sposób - powiedział ambasador.
Ambasador powiedział, że "niebawem" przyjedzie do dzieci rodzina z Polski.
Wcześniej w mieście Sintra, w którego granicach miał miejsce wypadek, odbędzie się posiedzenie sądu. Polskie władze konsularne będą obecne na rozprawie. Sąd określi czas przekazania dzieci rodzinie. Misztal powiedział na antenie TVN24, że spodziewa się, iż dzieci będą mogły zostać zabrane do Polski w ciągu 48 godzin. Ambasador zapewnił, że wyrok to formalność i że Portugalczykom tak samo zależy na dobru dzieci.
Turyści muszą uważać
Przylądek Roca, gdzie zginęła polska para jest niezwykle niebezpieczny. O tym w porannej rozmowie mówiła też Bąkowska. - To jest bardzo piękne miejsce i niestety prawie wszyscy turyści przekraczają tam drewniane barierki. Może powinny one zostać umocnione albo dostęp do klifu kompletnie zagrodzony - zastanawiała się w rozmowie z TVN24.
Wyjaśniła też, że ostatnia zima dała się mocno we znaki w regionie, w którym deszcze i silny wiatr doprowadziły do erozji brzegów wokół przylądka Roca. - Być może doszło do osunięcia się ziemi, ale nie wiemy tego na pewno, bo policja tych informacji nie ujawniła - stwierdziła.
Zdaniem dziennikarki, w portugalskich mediach, które wiele uwagi poświęcają wypadkowi, niedługo powinny się pojawić pytania o kwestie bezpieczeństwa w tym miejscu, bo "podobne wypadki godzą w wizerunek Portugalii jako kraju bezpiecznego, przyjaznego turystom i takiego, z którego przywozi się wyłącznie dobre wspomnienia".
Autor: adso//rzw / Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Reuters