- Wszystko w stosownym czasie - tak menedżer kampanii wyborczej prezydenta elekta Donalda Trumpa odpowiedziała dziennikarzom dopytującym, czy prezydent elekt spełni zapowiedzi z kampanii wyborczej wobec Hillary Clinton. Republikański polityk mówił, że jeśli wygra, powoła prokuratora dla prowadzenia śledztwa w sprawie domniemanego łamania prawa przez demokratyczną rywalkę, gdy była sekretarzem stanu.
Trump i wiceprezydent elekt Mike Pence "nastawieni są na jednoczenie kraju, nie dyskutowaliśmy o tym (powołaniu prokuratora - red.) w ostatnich dniach i sądzę, że odbędzie się to wszystko w stosownym czasie" - powiedziała telewizji informacyjnej MSNBC Kellyanne Conway.
Z podobnym stanowiskiem menedżer kampanii Trumpa wystąpiła nazajutrz po wyborach także w telewizjach ABC i CNN. Tej ostatniej stacji powiedziała, że "nie dyskutowaliśmy o tym ubiegłej nocy i (Trump) nie dyskutował o tym przez telefon z Hillary Clinton". Rywalka Trumpa zadzwoniła do niego z gratulacjami.
Zapowiedź powołania prokuratora
W ubiegłym miesiącu Trump zapowiadał wtrącenie Clinton do więzienia, atakując ją za wykorzystywanie prywatnego serwera e-mailowego do służbowej korespondencji w czasie pełnienia funkcji szefowej dyplomacji USA w latach 2009-2013. Miało to stanowić zagrożenie bezpieczeństwa narodowego. Clinton publicznie przeprosiła za te praktyki.
Badająca sprawę wysyłanych przez Clinton e-maili FBI uwolniła ją w niedzielę - na dwa dni przed wyborami - od wszystkich zarzutów, potwierdzając, że nie ma podstaw dla wszczynania postępowania karnego.
Odnosząc się w trakcie drugiej debaty telewizyjnej z Clinton 9 października do sprawy e-maili, Trump powiedział: - Jeśli wygram, zamierzam zlecić mojemu prokuratorowi generalnemu powołanie specjalnego prokuratora dla zbadania pani sytuacji. Ponieważ nigdy nie było tak wiele kłamstw, tak wiele zwodzenia. Nigdy czegoś podobnego nie było. I zamierzamy mieć specjalnego prokuratora.
Odpowiedź Clinton brzmiała: - Wie pan, to naprawdę dobrze, iż komuś z temperamentem Donalda Trumpa nie podlega prawo w tym kraju.
- Dlatego, że trafiłaby pani do więzienia - kontynuował Trump.
Obama: nie ma zwyczaju szukania zemsty
Barack Obama ma nadzieję, że wbrew pogróżkom z kampanii wyborczej Donald Trump nie będzie próbował wtrącić do więzienia Hillary Clinton. Prezydent zaakcentował, że jest w USA tradycją, iż ludzie u władzy nie wykorzystują sądownictwa do zemsty politycznej.
Stanowisko prezydenta przekazał na briefingu rzecznik Białego Domu Josh Earnest, podkreślając, że Obama wierzy, iż tradycja ta będzie kontynuowana.