28-letnia nauczycielka informatyki z dagestańskiej miejscowości Bałachany została zidentyfikowana przez rodzinę jako druga z zamachowczyń -samobójczyń, które w ubiegłym tygodniu w moskiewskim metrze zabiły prawie 40 osób .
Rasul Magomedov rozpoznał swoją zaginioną córkę Miriam, w terrorystce-samobójczyni, której zdjęcie opublikowała na swojej stronie novayagazeta.ru. - Moja żona i ja od razu rozpoznaliśmy Miriam. Kiedy żona ostatnio widziała naszą córkę, miała ona na sobie ten sam czerwony szalik, który widzieliśmy na zdjęciach – przyznał ojciec zamachowczyni, nauczyciel z miejscowości Bałachany w Dagestanie.
Przykładna nauczycielka
Jego córka, jak mówi, ukończyła kierunki matematyki i psychologii na Dagestańskim Uniwersytecie Pedagogicznym. Wróciła do wioski, mieszkała z rodzicami i uczyła informatyki w miejscowej szkole. - Nie mamy pojęcia, jak Miriam mogła dostać się do Moskwy. Była religijna, ale nigdy nie wyrażała radykalnych poglądów – zapewniał ojciec.
- Miriam była spokojną i pewną siebie osobę, która zawsze lubiła się uczyć. Byłą współautorką trzech prac naukowych. Nikt nigdy nie zauważył żadnych wypowiedzi ekstremistycznych z jej strony – dodaje inna osoba związana z jej rodziną.
Rosyjscy śledczy zidentyfikowali wcześniej drugą z terrorystek. To zaledwie 17-letnia Dżennet Abdurachmanowa, wdowa po jednym z liderów dagestańskich wojowników - Umalatowa Magomedowa (Al-Bara).
39 ofiar
Do zamachów w Moskwie doszło w miniony poniedziałek. W atakach na stacjach metra Łubianka oraz Park Kultury zginęło – według ostatniego bilansu - 39 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. Ponad 80 osób w dalszym ciągu pozostaje w szpitalach.
Do przeprowadzenia zamachów przyznał się przywódca czeczeńskich separatystów Doku Umarow. Po atakach rosyjskie prezydent Dmitrij Miedwiediew oraz premier Władimir Putin zapowiedzieli ostrą walkę z terroryzmem.
Źródło: reuters, pap